Obejrzałam pani wypowiedzi na Wbrew Cenzurze a teraz sprawdzam, jak tu działają komentarze.
Wojenne sceny w Rio de Janeiro
- Home
- Wojenne sceny w Rio de Janeiro
Wojenne sceny w Rio de Janeiro
Sześciomilionowa metropolia Rio de Janeiro, znana światu z karnawału i zapierających dech w piersiach plaż, w ostatnich dniach stała się areną prawdziwych walk ulicznych. Zakrojona na szeroką skalę operacja policyjna, skierowana przeciwko najpotężniejszemu gangowi narkotykowemu w Brazylii, Comando Vermelho (CV), przerodziła się w regularne starcia, które lokalne media okrzyknęły najkrwawszą akcją w historii miasta. W sercu tego chaosu, w fawelach Alemão i Penha na północy miasta, życie straciło co najmniej 64 osoby, w tym czterech funkcjonariuszy, a 81 zostało aresztowanych. Sceny, które zwykle kojarzą się z filmami wojennymi – drony zrzucające ładunki wybuchowe, palące się barykady z samochodów i gęsty, gryzący dym unoszący się nad dzielnicami – stały się ponurą rzeczywistością dla tysięcy mieszkańców. Operacja „Contenção” („Powstrzymanie”), mająca na celu pojmanie przywódców gangu, w drastyczny sposób ukazała skalę wyzwania, przed jakim stoją brazylijskie służby w walce z coraz lepiej uzbrojonym i zorganizowanym przeciwnikiem.

Terroryzm narkotykowy: Drony, bomby i barykady w sercu Faweli
To były wojenne sceny w Rio de Janeiro. Wtorkowy poranek, 28 października, nie zapowiadał apokalipsy. Jednak dla mieszkańców faweli Alemão i Penha godzina policyjnego szturmu stała się momentem, w którym świat zawężył się do huku wystrzałów i widoku uciekających w panice ludzi. Do akcji ruszyło łącznie 2500 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, a ich celem było ujęcie Edgara Alvesa de Andrade, zwanego „Docą”, przywódcy Comando Vermelho, oraz jego zastępcy. Plan, poprzedzony rocznym śledztwem i 60 dniami szczegółowych przygotowań, bardzo szybko wymknął się spod kontroli. Członkowie gangu, zamiast się rozproszyć, przyjęli taktykę konfrontacji.
Gubernator stanu Rio de Janeiro, Cláudio Castro, w oficjalnym oświadczeniu opisał ataki jako przejaw „terroryzmu narkotykowego”. Jako dowód władze opublikowały na platformie X wstrząsające nagranie, na którym widać dron przemytników zrzucający ładunek wybuchowy w kierunku oddziałów policyjnych. To nie były jednak jedyne metody. Przestępcy wykorzystywali porzucone pojazdy, tworząc z nich barykady blokujące wąskie uliczki faweli. Doniesienia medialne i materiały krążące w mediach społecznościowych mówiły również o celowo wzniecanych pożarach, których gęsty, czarny dym stał się symbolem tamtego dnia. Gubernator Castro, wyrażając determinację w dalszej walce z przestępczością zorganizowaną, starał się jednocześnie oddzielić obraz gangsterów od zwykłych obywateli, zapewniając, że operacja nie była wymierzona w „dobrych i pracowitych ludzi”, którzy są prawowitymi mieszkańcami tych dzielnic.
Koszmar niewinnych: Paraliż miasta i międzynarodowy wizerunek Brazylii
Podczas gdy strzały cichły w fawelach, fala chaosu rozlała się po całym mieście, dotykając milionów jego mieszkańców. Transport publiczny został częściowo sparaliżowany z powodu licznych blokad dróg, unieruchamiając autobusy i utrudniając dojazd do pracy. W trosce o bezpieczeństwo dzieci i nauczycieli, zajęcia zostały odwołane w 45 szkołach, pozostawiając tysiące rodzin w niepewności. Ten wewnętrzny kryzys ma jednak szerszy, międzynarodowy wymiar. Masakra miała miejsce w newralgicznym momencie dla wizerunku Brazylii, która szykuje się do organizacji Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu COP30.
Wydarzenie to i tak już borykało się z ostrą krytyką ze względu na wyjątkowo wysokie koszty zakwaterowania, które skłoniły niektóre kraje do rozważenia rezygnacji z udziału. Teraz, widok wojny gangów na ulicach jednego z najsłynniejszych miast kraju rzuca długi cień na jego zdolność do zapewnienia bezpieczeństwa tysięcy dyplomatów, aktywistów i głów państw. Operacja „Contenção”, pomimo że zakończyła się przejęciem 93 sztuk broni palnej i znaczących ilości narkotyków, pozostawia po sobie gorzkie dziedzictwo. Z jednej strony jest to demonstracja siły państwa wobec zorganizowanej przestępczości, a z drugiej – traumatyczne doświadczenie dla cywilów uwięzionych między dwiema walczącymi stronami oraz bolesne przypomnienie, że pod cieniem Głowy Cukru toczy się walka o coś więcej niż tylko kontrolę nad terytorium – toczona jest walka o samą duszę Rio de Janeiro.
- Podziel się
