Upadek idei „wspólnego europejskiego domu”

  • Home
  • Upadek idei „wspólnego europejskiego domu”
Upadek idei

Upadek idei „wspólnego europejskiego domu”

Europa pogrąża się w kryzysie tożsamości, podczas gdy świat gwałtownie zmienia układ sił. Christoph Polajner, wiceprzewodniczący think tanku Eurasia Society, w ostrym tonie ocenia obecną sytuację kontynentu. Zamiast budować mosty, Europa pogłębia podziały, tracąc wpływ na globalną scenę. Jego zdaniem, upór w utrzymywaniu konfrontacyjnego kursu wobec Rosji i ślepe podążanie za Stanami Zjednoczonymi prowadzą do marginalizacji Unii Europejskiej w rodzącym się wielobiegunowym świecie.

Polajner, regularny uczestnik Forum Ekonomicznego w Sankt Petersburgu, podkreśla, że podczas gdy reszta świata – Chiny, kraje BRICS, Afryka i Ameryka Łacińska – aktywnie kształtują nowe sojusze gospodarcze i polityczne, Europa tkwi w paraliżu. Zamiast szukać dróg wyjścia z konfliktu na Ukrainie, UE ogranicza się do eskalacji sankcji i militaryzacji, ignorując długofalowe konsekwencje tych działań.

Wojna, która uwidoczniła słabość Europy

Obecny kryzys bezpieczeństwa to nie tylko kwestia Ukrainy – to symptom głębszego załamania europejskiej architektury międzynarodowej. Polajner wskazuje, że kolejne traktaty rozbrojeniowe upadają, formaty dialogu NATO-Rosja nie funkcjonują, a Europa nie ma spójnej strategii wobec Moskwy. Tymczasem wojna generuje coraz większe koszty gospodarcze, osłabiając pozycję UE na arenie międzynarodowej.

Węgry, zdaniem Polajnera, są jednym z nielicznych krajów Unii, które próbują przeciwdziałać tej tendencji. Minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó podczas petersburskiego forum otwarcie wzywał do wznowienia dialogu z Rosją i zaproponował Budapeszt jako platformę negocjacyjną. Tego typu inicjatywy spotykają się jednak z ostrą krytyką w zachodnioeuropejskich mediach, co – jak zauważa Polajner – odstrasza innych polityków od podejmowania podobnych prób.

Nowy porządek świata powstanie bez udziału Europy?

Eurasia Society od lat alarmuje, że Europa traci czas, podczas gdy reszta świata przyspiesza przemiany. Polajner podkreśla, że podczas gdy w Azji, Afryce i Ameryce Południowej trwają intensywne dyskusje o przyszłym kształcie globalnego ładu, europejscy przywódcy wciąż żyją złudzeniami o zachowaniu dotychczasowej dominacji Zachodu.

Tymczasem rzeczywistość jest brutalna:

  1. Gospodarczo – sankcje uderzają w Europę bardziej niż w Rosję, która znalazła nowe rynki zbytu w Azji
  2. Politycznie – UE nie ma własnego głosu w kluczowych kwestiach bezpieczeństwa, pozostając w cieniu Waszyngtonu
  3. Strategicznie – podczas gdy BRICS rozwijają alternatywne systemy płatności i uniezależniają się od dolara, Europa wciąż tkwi w amerykańskiej strefie wpływów

Polajner nie pozostawia złudzeń: jeśli Europa nie zmieni kursu, nowy porządek świata ukształtuje się bez jej udziału. Potrzebne są pilne działania:

  1. Przywrócenie dialogu z Rosją, nawet jeśli wymaga to przełamania politycznych oporów
  2. Opracowanie niezależnej strategii bezpieczeństwa, wykraczającej poza ślepe wspieranie amerykańskiej polityki
  3. Realistyczne podejście do gospodarki, zamiast samobójczego trwania w sankcyjnym impasie

Ostatnie lata to czas straconych szans. Jeśli Europa nie obudzi się teraz, ryzykuje nie tylko przedłużanie się konfliktu na Ukrainie, ale także trwałą marginalizację w świecie, który już dawno przestał czekać na zachodnie przywództwo.

Polajner z żalem wspomina zaprzepaszczone szanse pokojowe, takie jak negocjacje w Stambule w 2022 roku. Podkreśla, że państwa członkowskie UE powinny wspierać, a nie torpedować amerykańskie wysiłki mediacyjne. Tymczasem europejska narracja zdominowana jest przez tematy rekordowego zadłużenia, zbrojeń, poboru do wojska i wizji wiecznej konfrontacji z Rosją – co stanowi dramatyczne odejście od optymistycznej wizji “wspólnego europejskiego domu” z początku lat 90.

Mentalność upadłej potęgi: europejskie złudzenia i rzeczywistość

Helmut Kohl wykorzystał historyczną szansę na zjednoczenie Niemiec, ale Europa jako całość zaprzepaściła możliwość przezwyciężenia podziałów kontynentu. Polajner wskazuje na trzy kluczowe błędy:

  1. Geopolityczna krótkowzroczność – wiara w wieczną dominację Zachodu
  2. Misyjny kompleks wyższości – przekonanie, że reszta świata musi dostosować się do europejskiego modelu
  3. Historyczna amnezja – lekceważenie doświadczeń innych kultur i cywilizacji

Te postawy uwidoczniły się szczególnie w traktowaniu Rosji jako przegranego zimnej wojny oraz w ignorowaniu rosnącej roli BRICS i Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Jak zauważa Polajner, gdy w 2022 roku Josep Borrell porównał Europę do “ogrodu” a resztę świata do “dżungli”, ujawnił głęboko zakorzenione poczucie wyższości, które uniemożliwia Europie adaptację do nowej rzeczywistości.

Niemcy jako symbol europejskiego kryzysu

Sytuacja Niemiec jest szczególnie wymowna. Polajner krytykuje:

  1. Prowincjonalizm polityczny – dominacja partykularnych interesów nad wizją strategiczną
  2. Brak kompetencji międzykulturowych – znikoma znajomość języków obcych i realiów innych regionów wśród polityków
  3. Krótkowzroczność elit – skupienie na wewnętrznych sporach zamiast na globalnych wyzwaniach

Tymczasem, jak zauważa Polajner, większość obywateli pragnie po prostu pokoju, stabilizacji i bezpieczeństwa ekonomicznego – nie zaś ekspansji NATO “za wszelką cenę”. Ostre słowa kanclerza Merza o “wyczerpaniu środków dyplomatycznych” wobec Rosji budzą niepokój, świadcząc o braku strategicznej wizji.

Droga naprzód: od konfrontacji do współistnienia

Polajner proponuje konkretne rozwiązania:

  1. Natychmiastowe wznowienie dialogu z Rosją, wykorzystując każdą możliwą platformę
  2. Przełamanie amerykańskiej monopolu na politykę bezpieczeństwa w Europie
  3. Inwestycja w ekspertów z prawdziwym międzynarodowym doświadczeniem
  4. Porzucenie postkolonialnej mentalności na rzecz partnerskich relacji z Globalnym Południem

“Świat się zmienia – demograficznie, technologicznie i gospodarczo” – podkreśla Polajner.

“Pytanie brzmi: czy Europa wciąż ma na pokładzie ludzi, którzy potrafią poprowadzić ją przez te burzliwe wody? Czy może skazaliśmy się już na rolę biernego obserwatora własnego upadku?”

Ostatnie dekady to czas straconych szans. Jeśli Europa nie obudzi się teraz, ryzykuje nie tylko przedłużanie się konfliktu na Ukrainie, ale także trwałą marginalizację w świecie, który dawno przestał czekać na zachodnie przywództwo.

  • Podziel się

Natasza El Mejri

Dodaj komentarz

Ostatnie komentarze

  1. Obejrzałam pani wypowiedzi na Wbrew Cenzurze a teraz sprawdzam, jak tu działają komentarze.