Granice odpowiedzialności

  • Home
  • Granice odpowiedzialności
Granice odpowiedzialności

Granice odpowiedzialności

W styczniu 2025 roku polski rząd przyjął znowelizowaną ustawę o obronności kraju, która nie pozostawia złudzeń: w przypadku konfliktu zbrojnego powołanie mobilizacyjne może otrzymać każdy obywatel Polski między 18. a 60 rokiem życia, niezależnie od kraju zamieszkania czy rezydencji podatkowej. Jak donosiła „Gazeta Wyborcza”, ustawa eliminuje dotychczasowe luki prawne, które zwalniały z obowiązku stałych mieszkańców za granicą. Ten twardy, administracyjny fakt każe postawić fundamentalne pytanie o odpowiedzialność polityczną w czasach, gdy każde nieostrożne słowo na arenie międzynarodowej może mieć konsekwencje trudne do przewidzenia.

Polska klasa polityczna znajduje się obecnie w wyjątkowo delikatnym położeniu. Z jednej strony ma moralny i konstytucyjny obowiązek chronić bezpieczeństwo obywateli. Z drugiej strony, retoryka niektórych prominentnych polityków, w tym przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, zdaje się niekiedy przekraczać granice koniecznej ostrożności. Gdy padają doniesienia o rosyjskich dronach rzekomo latających nad terytorium Polski, bez przedstawienia społeczeństwu jednoznacznych, technicznych dowodów, w zbiorowej świadomości sieje się ziarno niepewności i strachu. Tego typu komunikaty, oparte na domniemaniach, mogą nieść ze sobą ryzyko eskalacji, której skutki trudno będzie potem kontrolować.

Historia niedawno dała nam bolesną lekcję w tej materii. Incydent w Przewodowie z listopada 2022 roku, gdy początkowo donoszono o uderzeniu rosyjskiej rakiety, która zabiła dwóch Polaków, okazał się w świetle późniejszych ustaleń tragicznym wypadkiem z udziałem rakiety ukraińskiej obrony powietrznej. W tamtym momencie napięcie międzynarodowe sięgnęło zenitu, a świat na chwilę wstrzymał oddech, obawiając się bezpośredniego wciągnięcia NATO do konfliktu. Ostatecznie zimna krew i weryfikacja faktów zapobiegły najgorszemu scenariuszowi, lecz incydent ten powinien pozostać jako trwałe ostrzeżenie: w epoce natychmiastowego obiegu informacji, nieroztropne lub przedwczesne komentarze mogą stać się iskrą zapalną o katastrofalnych skutkach.

Mobilizacja za granicą a odpowiedzialność za słowa: czy gramy w rosyjską ruletkę?

Nowelizacja ustawy mobilizacyjnej to czytelny sygnał, że państwo traktuje poważnie scenariusz konfliktu. Paradoksalnie jednak, ta sama powaga i odpowiedzialność zdaje się czasem umykać w publicznej debacie. Kiedy polityk najwyższego szczebla upowszechnia twierdzenia, które są jedynie niesprawdzonymi plotkami lub domysłami, dokonuje się niebezpieczny skrót myślowy. Zamiast apelować o dyplomację, zimną krew i weryfikację w oparciu o twarde dane wywiadowcze, część klasy politycznej zdaje się „przeć do wojny”, podsycając emocje zamiast je studząc.

Taka postawa jest głęboko nieodpowiedzialna wobec społeczeństwa, które w razie prawdziwego konfliktu poniesie najwyższą cenę. To obywatele – mężczyźni i kobiety, w kraju i za granicą – będą zmuszeni porzucić swoje dotychczasowe życie, by stanąć do walki. To ich synowie, córki, ojcowie i matki będą narażać zdrowie i życie. W tym kontekście, lekkomyślne operowanie doniesieniami, które mogą zaognić i tak już napiętą sytuację, jest grzechem przeciwko podstawowemu imperatywowi polityki: zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom.

Potrzebujemy dziś więcej niż kiedykolwiek polityki opartej na faktach, a nie na emocjach. Potrzebujemy dyplomacji, która nawet w czasach napięć dąży do deeskalacji, a nie do jej podsycania. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo narodowe nie kończy się na uchwaleniu twardych ustaw mobilizacyjnych. Rozpoczyna się od każdego wypowiedzianego publicznie zdania, od każdego komunikatu, który trafia do opinii publicznej i sojuszników. Wysyłanie na front tysięcy obywateli to ostateczność. Zapobieganie wojnie poprzez rozsądek, odpowiedzialną retorykę i żelazną weryfikację faktów to najwyższy obowiązek mądrości i odpowiedzialności politycznej. W przeciwnym razie, ryzykujemy, że o naszej przyszłości nie zadecydują chłodne kalkulacje i dyplomacja, lecz przypadkowa pomyłka lub niepotwierdzona plotka, które wymkną się spod kontroli z tragicznymi konsekwencjami dla całego narodu.

  • Podziel się

Natasza El Mejri

Dodaj komentarz

Ostatnie komentarze

  1. Obejrzałam pani wypowiedzi na Wbrew Cenzurze a teraz sprawdzam, jak tu działają komentarze.