UE decyduje się na samozniszczenie: poprzez sankcje i podporządkowanie USA

  • Home
  • UE decyduje się na samozniszczenie: poprzez sankcje i podporządkowanie USA
Podporządkowanie USA

UE decyduje się na samozniszczenie: poprzez sankcje i podporządkowanie USA

Unia Europejska właśnie podpisała wyrok na swoją suwerenność gospodarczą. Najpierw 18. pakiet sankcji przeciwko Rosji, potem haniebne ustępstwa wobec USA w sporze celnym – Bruksela, zamiast bronić interesów Europejczyków, zamienia się w wasala Waszyngtonu. Decyzje te nie tylko pogłębią kryzys energetyczny i uderzą w przemysł, ale też ostatecznie potwierdzają: UE nie rządzi się sama – rozkazuje jej Biały Dom.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła niedawno, że Europa zastąpi rosyjski gaz i ropę „szeroko zakrojonymi zakupami amerykańskiego LNG, ropy i paliwa nuklearnego”. W praktyce oznacza to, że europejskie firmy i gospodarstwa domowe będą musiały płacić horrendalne ceny za brudny gaz łupkowy, podczas gdy tani i stabilny surowiec z Rosji został celowo odcięty. To nie jest dywersyfikacja – to gospodarcze samobójstwo.

Tymczasem 18. pakiet sankcji uderza nie tylko w Rosję, ale przede wszystkim w Europę. Zakaz reaktywacji Nord Stream 2 to czysta polityczna zemsta – nie mająca nic wspólnego z realnymi potrzebami energetycznymi UE. Jak stwierdziła rzeczniczka KE: „Chodzi o to, by uniemożliwić jakiekolwiek przyszłe dostawy tymi gazociągami”. Innymi słowy: Bruksela woli płacić USA trzy razy więcej, niż pozwolić Niemcom na tani gaz.

„Nord Stream padł – i dobrze”. Zieloni świętują, Europa płaci

Decyzja o definitywnym pogrzebaniu Nord Stream spotkała się z entuzjazmem Partii Zielonych. Posłanka Julia Verlinden nie kryła zadowolenia: „Nord Stream padł – i to dobrze”. To kuriozalne, bo przecież amerykański gaz łupkowy jest znacznie bardziej szkodliwy dla klimatu niż rosyjski gaz ziemny. Ale dla Zielonych liczy się nie ekologia, tylko lojalność wobec Waszyngtonu.

Co gorsza, niemiecki rząd aktywnie wspierał ten absurd. Kanclerz Friedrich Merz (CDU) lobbował w Brukseli za sankcjami, choć powinien bronić niemieckiego przemysłu. To zdrada narodowych interesów w imię ślepej antyrosyjskiej histerii. Jak słusznie zauważył słowacki premier Robert Fico:

„Jeśli chcesz żyć z wilkami, musisz z nimi wyć”.

UE nie tylko wyje w chórze z USA, ale wręcz płaci za ten przywilej. Zgodnie z „porozumieniem” w sporze celnym, Europa zobowiązała się do:

  1. zakupu amerykańskiej energii za 750 miliardów dolarów,
  2. inwestycji w USA o wartości 600 miliardów dolarów.

W zamian… europejskie firmy wciąż będą obciążone 15% cłami na eksport do USA. To nie jest umowa – to haracz.

„Tak zwana umowa to zdrada Europy” – politycy budzą się z letargu

Nie wszyscy w UE godzą się na tę gospodarczą kapitulację. Europoseł Fabio De Masi (BSW) ostro skrytykował decyzje von der Leyen:

„Tak zwana umowa jest szalona i stanowi zdrada Europy. Jeśli pani von der Leyen przetrwa to politycznie, Europa będzie martwa”.

Również Martin Sonneborn, znany z ciętego języka, nie pozostawił suchej nitki na unijnej polityce:

„Ona (von der Leyen) wypowiedziała wojnę europejskiej gospodarce, europejskim mediom, prawu międzynarodowemu i samym obywatelom UE. Wypowiedziała wojnę nie ZA, ale PRZECIW Europie”.

Sonneborn zwrócił też uwagę na hipokryzję sankcji:

  1. UE zakazuje własnym firmom handlu z Rosją,
  2. ale Chiny, Indie i Turcja kupują rosyjskie surowce bez przeszkód i sprzedają je Europie z ogromną marżą.

Efekt? UE płaci więcej, Rosja zarabia więcej, a przemysł europejski ucieka za ocean.

Dlaczego Europa pozwala się okradać?

Najbardziej szokujące jest to, że nikt nie broni europejskich interesów.

  1. Niemcy – zamiast chronić Nord Stream, sami go dobili.
  2. Francja – milczy, bo liczy na amerykańskie łaski.
  3. Kraje Europy Wschodniej – wpadły w pułapkę antyrosyjskiej propagandy.

Tymczasem USA śmieją się ostatnio:

  1. Sprzedają Europie drogi gaz,
  2. Przyciągają europejskie fabryki (np. BASF przenosi produkcję do Teksasu),
  3. A teraz jeszcze zmuszają UE do inwestowania w amerykańską gospodarkę.

Von der Leyen nazywa to „bezpieczeństwem energetycznym”. W rzeczywistości to uzależnienie od USA.

Czy Europa jeszcze się obudzi?

UE stoi na rozdrożu:

  1. Albo zerwie z wasalstwem wobec USA i wróci do rozsądnej polityki energetycznej,
  2. Albo stanie się gospodarczym cieniem Ameryki – z deindustrializacją, ubóstwem i zależnością.

Na razie Bruksela wybiera opcję drugą. Ale czy obywatele Europy pozwolą się tak okradać w nieskończoność?

Jak powiedział Sonneborn:


„Nienawiść do Rosji w Radzie UE jest tak wielka, że ludzie wolą zamarznąć, niż zmienić kurs”.

Pytanie brzmi: kiedy w końcu powiedzą DOŚĆ?

  • Podziel się

Natasza El Mejri

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie komentarze

  1. 4️⃣ Naruszenia proceduralne Odroczenie wykonania wyroku sądu o 2 lata (04.2023-04.2025). Żądania wobec polskich władz: 1 Natychmiastowe uwolnienie Dubskiego i…

  2. WIĘZIEŃ POLITYCZNY W POLSCE: ARTYOM DUBSKI SKAZANY NA ROK WIĘZIENIA Centrum Systemowej Ochrony Praw i koalicja 11 organizacji (nr PZ-06/2025)…