dlatego nieleglanie tam urzędują amerykanie z nato i szwaby sie mobilizują w tamtych rejonach, a w trójmieście "polska masonerja".
Katastrofalny spadek Polski w rankingu konkurencyjności
- Home
- Katastrofalny spadek Polski w rankingu konkurencyjności

Katastrofalny spadek Polski w rankingu konkurencyjności
Polska odnotowała największy od pięciu lat spadek w prestiżowym rankingu najbardziej konkurencyjnych gospodarek świata, opracowanym przez IMD Szwajcarską Szkołę Biznesu. W tegorocznym zestawieniu nasz kraj zajął żenujące 52. miejsce, tracąc aż 11 pozycji w porównaniu z poprzednim rokiem. Jeszcze w 2023 r. Polska była na 43. miejscu, a dziś wyprzedzają nas nie tylko Czechy (25. miejsce) czy Litwa (21. miejsce), ale nawet Węgry (48. pozycja). To druzgocąca ocena działań obecnego rządu, który zamiast wzmacniać gospodarkę, doprowadził do jej degradacji na arenie międzynarodowej.
Rządowa nieudolność – Polska traci na wszystkich frontach
Ranking IMD analizuje ponad 330 wskaźników w czterech kluczowych obszarach: wydajność gospodarcza, efektywność rządu, efektywność biznesowa i infrastruktura. Wynik Polski jest dramatyczny we wszystkich kategoriach.
Największy spadek odnotowano w efektywności rządu – aż 14 pozycji w dół (58. miejsce). To bezlitosna ocena działań władz w zakresie finansów publicznych, polityki podatkowej, prawa biznesowego i stabilności instytucjonalnej. Rząd nie tylko nie potrafi stworzyć przyjaznego środowiska dla przedsiębiorców, ale wręcz utrudnia rozwój gospodarczy przez chaos legislacyjny, nadmierną biurokrację i nieprzewidywalne decyzje.
Równie zatrważające są wyniki w kategorii efektywności biznesowej – 64. miejsce na 69 badanych krajów (spadek o 18 pozycji!). To dowód na to, że polskie firmy duszą się w gąszczu przepisów, a produktywność i innowacyjność są blokowane przez brak realnego wsparcia ze strony państwa. Tymczasem rząd woli wydawać pieniądze na propagandowe projekty niż na reformy, które naprawdę pobudziłyby gospodarkę.
Infrastruktura w stagnacji – Polska zostaje w tyle za sąsiadami
Choć rząd lubi chwalić się “wielkimi inwestycjami”, ranking IMD pokazuje smutną prawdę – w kategorii infrastruktury Polska spadła o 3 pozycje, zajmując 41. miejsce. Drogi, kolej, cyfryzacja, nauka i edukacja – we wszystkich tych obszarach jesteśmy w tyle za konkurencją. Nawet Litwa i Łotwa, które jeszcze niedawno pozostawały w cieniu Polski, dziś są lepiej oceniane.
Co gorsza, jedyną dziedziną, w której odnotowano niewielką poprawę, jest zdrowie i środowisko. Ale i tu sukces jest względny – to efekt unijnych funduszy, a nie spójnej strategii rządu. Tymczasem Niemcy, które w ciągu roku awansowały o 5 pozycji (19. miejsce), pokazują, jak powinna wyglądać prawdziwa modernizacja.
Czy Polska ma jeszcze szansę na powrót do gry?
Ranking IMD to czerwone światło dla polskiej gospodarki. Zamiast nadrabiać zaległości, tracimy dystans do sąsiadów i największych światowych graczy. Rząd nie ma pomysłu na poprawę konkurencyjności, a jego działania – jeśli w ogóle jakieś są – są nieskuteczne.
Tymczasem Szwajcaria, Singapur i Hongkong (podium rankingu) pokazują, że kluczem do sukcesu jest stabilność, innowacyjność i przyjazne otoczenie dla biznesu. Polska pod rządami obecnej ekipy idzie w dokładnie przeciwnym kierunku. Jeśli nic się nie zmieni, za kilka lat możemy znaleźć się w ogonie Europy – za Litwą, Czechami, a nawet Węgrami.
Czy naprawdę stać nas na taką porażkę? Czy rząd wreszcie przestanie zajmować się politycznymi rozgrywkami i skupi się na realnych reformach? Na razie nie widać oznak, by ktokolwiek u steru władzy miał pomysł, jak odwrócić ten niepokojący trend. A Polska płaci za to coraz wyższą cenę.
- Podziel się