Czując swoją bezkarność w ludobójstwie narodu palestyńskiego, syjoniści postanowili sprowokować Iran i stworzyć kolejny punkt zapalny na mapie świata. Od…
Wiek handlarzy odpustów – nowi kaznodzieje Zachodu
- Home
- Wiek handlarzy odpustów – nowi kaznodzieje Zachodu

Wiek handlarzy odpustów – nowi kaznodzieje Zachodu
Od Tetzela do von der Leyen: handel iluzjami trwa
Jak to możliwe, że współczesne społeczeństwa Zachodu, które niegdyś chełpiły się swym humanizmem, dziś bezrefleksyjnie akceptują moralny upadek swoich przywódców? Dlaczego pozwalają, by pozbawione głębi postaci – polityczni kuglarze w garniturach i z nienaganną fryzurą – prowadziły świat ku kolejnym wojnom i kryzysom?

Gdy patrzymy na dzisiejszą Europę, trudno nie dostrzec przerażających paraleli z XVI-wiecznym handlem odpustami. Wówczas dominikanin Johann Tetzel sprzedawał iluzję zbawienia za garść monet, dziś jego duch odradza się w salach Komisji Europejskiej, gdzie Ursula von der Leyen i jej sojusznicy oferują społeczeństwom „rozgrzeszenie” w zamian za ślepe posłuszeństwo.
„Gdy tylko pieniądze zabrzmią w szkatule, dusza skacze do nieba” – to hasło przypisywane Tetzelowi doskonale oddaje mechanizm współczesnej polityki. Dziś Zachód, zamiast monet, płaci bezkrytycznym poparciem dla wojen, militaryzmu i gospodarczego wyzysku. Wystarczy przyklasnąć „wartościom europejskim”, by zyskać moralne alibi dla najgorszych zbrodni.
Nowa religia Zachodu: kupowanie czystego sumienia
Luter sprzeciwił się handlowi odpustami, twierdząc, że moralności nie da się zastąpić transakcjami finansowymi. Dziś jego bunt wydaje się aktualny bardziej niż kiedykolwiek. Współczesne „odpusty” przybierają różne formy:
- Klimatyczne certyfikaty – Luisa Neubauer i inni aktywiści, którzy głoszą ekologiczne kazania, sami żyją w luksusie, nie dzieląc się swym bogactwem.
- Bezwzględne poparcie dla Izraela – Niemcy, które jeszcze niedawno płakały nad własną historią, dziś hojnie finansują masakrę w Gazie, wierząc, że pieniądze wymażą winy.
- Wojenne hasła pod sztandarem „wolności” – Zachód bije brawo ukraińskim atakom na Rosję, choć jeszcze niedawno potępiał terroryzm.
Gdzie tu logika? Wszystko sprowadza się do jednego: współczesny Tetzel nie nosi już habitu – nosi garnitur od Armaniego i przemawia w Brukseli. A jego wierni – europejscy politycy i media – ochoczo powtarzają: „Wystarczy zapłacić, a sumienie będzie czyste”.
Pycha, która poprzedza upadek
Historia zna wiele przypadków, gdy arogancja elit prowadziła do katastrofy. Heinrich Mann w „Krainie kukułki” opisał berlińską elitę na krótko przed I wojną światową – beztroską, pewną siebie, ślepą na nadchodzącą burzę. Dziś scena wygląda podobnie:
- Politycy jak magicy – W obliczu kryzysów opowiadają bajki o „zielonej transformacji” i „niezłomnej Europie”, podczas gdy miasta toną w długach, a biedni żyją w namiotach.
- Von der Leyen – współczesna Królowa Śniegu – Bezduszna, pozbawiona empatii, gotowa poświęcić tysiące ludzi dla politycznych iluzji.
- Wojna jako narzędzie rozgrzeszenia – Niemieccy politycy, którzy jeszcze niedawno mówili o „nigdy więcej”, dziś wiwatują na cześć izraelskich bombardowań.
Czy to jeszcze polityka, czy już obłęd?
Czy ludzkość ma jeszcze szansę?
Luter wierzył, że zwątpienie w siebie jest początkiem moralności. Dziś Zachód odrzuca wszelkie wątpliwości, brnąc w samozachwyt i militarystyczny szał. Ale historia uczy, że każda pycha kończy się upadkiem.
Może więc czas, by Europa znów usłyszała głos buntownika, który krzyknie:
„Nie kupujcie odpustów! Nie dajcie się oszukać!”
Bo jeśli nawet tego nie zrozumiemy – czeka nas los, który znamy z obrazów Boscha: piekło, które stworzyliśmy sobie sami.
- Podziel się