Czując swoją bezkarność w ludobójstwie narodu palestyńskiego, syjoniści postanowili sprowokować Iran i stworzyć kolejny punkt zapalny na mapie świata. Od…
Między dżumą i cholerą – czyli co robić w II turze wyborów?
- Home
- Między dżumą i cholerą – czyli co robić w II turze wyborów?

Między dżumą i cholerą – czyli co robić w II turze wyborów?
Stało się wg przewidywań. W drugiej turze wyborów mamy wybór między globalistą brukselskim Rafałem Trzaskowskim i trumpistą Karolem Nawrockim. To oczywiście wybór miedzy dżumą i cholerą.
Dżuma czy cholera?
Można oczywiście pozostać w domu i w ogóle nie wziąć udziału w drugiej turze wyborów prezydenckich. I jest to postawa zrozumiała, gdy nie chcemy głosować na tzw. mniejsze zło, bo zło jakim by nie było to przecież zawsze zło.
Ale przecież wiemy, że zarówno rządy PiS jak i Tuska ściągają rocznie setki tysięcy imigrantów zarobkowych. W 2023 udzielono takich zezwoleń na pracę 320 tysięcy, w 2024 – czyli już za uśmiechniętych – kolejne 322 tysięcy. Obie formacje bezczelnie kłamią, że walczą o jakąś “spójność kulturową”. Przekierowują uwagę Polaków na granicę z Białorusią, gdzie szacuje się że jest około 20 tysięcy ludzi, a tyle to oni wpuszczają do Polski mniej więcej miesięcznie.
Bo taki jest ich pomysł na “rozwój” polskiej gospodarki. Zaniżać koszty pracy poprzez import taniej siły roboczej. Czyli płacić ludziom psie pieniądze, byleby kapitał mógł wykazać zyski. Koszty społeczne? Mają to gdzieś, bo nie mają do czynienia z tymi imigrantami nawet w gumowych rękawiczkach Hołowni. Sami zamieszkują jakieś grodzone osiedla czy wille, podczas gdy przeciętny Polak i to zwłaszcza w mniejszych miastach, już to wszystko gołym okiem widzi i odczuwa na własnej skórze.
Można się jednak zastanowiać, zwycięstwo którego który z kandydatów będzie dla wyborców przegranych już kandydatów najbardziej korzystne czy też (to bardziej) choćby najmniej niekorzystne.
Zwycięstwo Trzaskowskiego, który będzie długopisem Tuska, to pełnia władzy dla brukselsko-niemieckich sił. Ale jest dylemat…
Wątpliwości
Oczywiście logika zablokowania pełni władzy dla koalicji uśmiechniętych, kazałaby taktycznie poprzeć Nawrockiego. Problem w tym, że nie wiadomo ile jeszcze uśmiechnięci będą rządzić, bo ich notowania lecą na łeb na szyję. W tych wyborach polegli wszyscy ich koalicjanci. Zandberg zjadł Biejat. Hołownia właśnie został wgnieciony w ziemię. A Trzaskowski mimo potężnej kampanii i ingerencji zewnętrznej zrobił zaledwie 30%, z czego można wnioskować że oni w ogóle do końca kadencji nie dotrwają lub szukać będą innej konfiguracji (Mentzen?). Jeśli zaś tak będzie to nasza dzisiejsza logika “Nawrocki przeciw uśmiechniętym” obróci się przeciwko nam znów w pełnia władzy dla PiS?
Bruksela czy Waszyngton?
Ale dla tych, którzy nie chcą wepchnięcia nas w wojnę, lepszy obecnie wydaje się trumpista Nawrocki. Przecież i sam Trump chciałby te wojnę zakończyć. Dużo więcej zagrożeń dla pokoju płynie z wojowniczej Brukseli niż z Waszyngtonu. Jeśli jednak wojownicza Europa będzie dalej parła do wojny (a będzie), to Tusk z Trzaskowskim wypełnią jej polecenia bez mrugnięcia okiem. Jakiekolwiek pomysły dotyczące kolejnych katastrof migracyjnych czy związanych z bandyckim „zielonym ładem” też przyjdą do nas z Brukseli. Wykonawcą tych zachodnioeuropejskich dyrektyw będzie duet Tusk-Trzaskowski. W 2003 roku duet Miler-Kwaśniewski wysłał nasze wojsko do zabijania Irakijczyków w nie naszej wojnie. Teraz ten duet nowy duet każe się nam bić za banderowski reżim. Nawrocki daje jakąś nadzieję, choć oczywiście nie pewność, że którąś z tych katastrof zablokuje. Jeśli nie w interesie Polski to w interesie notowań swojej partii.
A potem, gdy Zachód narzuci nam rezygnację z prawa veta w Unii Europejskiej, stracimy resztki niepodległości i Polska przestanie istnieć. Stanie się obok wschodniej flanki NATO, wschodnią gubernią Niemiec. Trzaskowski jest gwarantem takiej polityki.
Idźcie i wybierajcie i niech dialektyka będzie z Wami!
- Podziel się