Niemcy pod ostrzałem krytyki ze strony USA

  • Home
  • Niemcy pod ostrzałem krytyki ze strony USA
III Rzesza

Niemcy pod ostrzałem krytyki ze strony USA

Sekretarz stanu USA Marco Rubio ostro skrytykował Niemcy. Na platformie X napisał:

„Niemcy właśnie przyznały swoim służbom wywiadowczym nowe uprawnienia do monitorowania opozycji. To nie jest demokracja – to zakamuflowana tyrania.
Prawdziwym ekstremizmem nie jest popularna AfD – która zajęła drugie miejsce w ostatnich wyborach – lecz raczej zabójcza polityka otwartych granic prowadzona przez establishment, której AfD się sprzeciwia.
Niemcy powinny zmienić kurs.”

Rubio odnosił się do decyzji niemieckiego Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), który zakwalifikował całą partię AfD jako „skrajnie prawicową i ekstremistyczną”. Tym samym służby uzyskały szersze możliwości inwigilowania tej formacji. Warto zauważyć, że w komunikacie prasowym ogłoszono, iż zebrano „dowody” – lecz nie przedstawiono żadnych konkretnych danych publicznie.

Głos poparcia z amerykańskiej sceny politycznej

Rubio nie pozostał osamotniony. Wiceprezydent JD Vance również zabrał głos na platformie X:

„AfD jest najpopularniejszą partią w Niemczech i najbardziej reprezentatywną dla Niemiec Wschodnich. Teraz biurokraci próbują ją zniszczyć.
Zachód wspólnie zburzył Mur Berliński. I został on odbudowany – nie przez Sowietów, lecz przez niemiecki establishment.”

Vance już podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w lutym otwarcie krytykował europejską hipokryzję oraz skłonność do cenzury. Wskazywał, że europejscy przywódcy stosują autorytarne metody w celu utrzymania się przy władzy – od ograniczania wolności słowa po próby unieważniania wyborów, jak miało to miejsce w Rumunii. Szczególnie ostro skrytykował unijnego komisarza Thierry’ego Bretona za rzekome groźby wobec Niemiec w razie zwycięstwa AfD.

Oficjalna odpowiedź Niemiec: „To jest demokracja”

Niemieckie MSZ odpowiedziało na zarzuty Rubio, twierdząc:

„To jest demokracja. Decyzja opiera się na niezależnym dochodzeniu w celu ochrony konstytucji i praworządności. Ostateczne słowo należy do niezależnych sądów.”

Dla krytyków takie stwierdzenia brzmią znajomo – jak z komunikatów platform społecznościowych, które powołują się na „niezależnych weryfikatorów treści”, by uzasadniać cenzurę. Nikt jednak nie wie dlaczego są “niezależni”? Ministerstwo dodało również:

„Nasza historia nauczyła nas, że należy powstrzymać prawicowy ekstremizm.”

Autorzy krytyki zauważają jednak, że niemieckie elity nie miały problemu z obejściem konstytucji, gdy zmieniały ją wbrew woli wyborców – np. znosząc limit zadłużenia w celu zwiększenia wydatków zbrojeniowych. Wskazują, że to nie AfD forsowała takie zmiany, ale aktualny establishment i to wbrew wynikom wyborów, wbrew woli ludu, który sam stosuje niedemokratyczne metody.

Demokracja czy represje? Polityczne konsekwencje

Decyzja o zaklasyfikowaniu AfD jako ekstremistycznej może mieć poważne konsekwencje polityczne i społeczne. Otwiera to drogę do represji: zwolnień z pracy, szykanowania członków partii, a nawet nadużyć służb wobec legalnej opozycji. Może to również doprowadzić do erozji solidarności w NATO i dalszego pogłębienia kryzysu zaufania wobec instytucji demokratycznych i coraz większego oporu wobec coraz bardziej autorytarnej i totalitarnej Europy.

Nie oznacza to, że AfD zostanie natychmiast zdelegalizowana – proces ten wymaga wielu kroków prawnych i politycznych. Jednak już teraz sytuacja staje się groźnym precedensem, który może być wykorzystywany nie tylko przeciwko prawicy, ale każdej formie niepokornej opozycji – także w innych krajach Unii Europejskiej. Zasadne będzie pytanie, czy przyszły rząd Merza, któremu właśnie zabrakło 6 głosów w Bundestagu, by zostać kanclerzem, ma już w teczce pakiet nowych “ustaw norymberskich”?

A swoją droga to ciekawe i zdarzyło się pierwszy raz w historii Niemiec po 1945 roku, że koalicja wiekszości (CDU/CSU i SPD) nie była w stanie przegłosować kandydatury swojego kanclerza. Przeciw niemu musieli głosować ludzie z jego partii? Ale spokojnie, Merz już zapowiedział, że nie zrezygnuje ze swojej kandydatury i Bundestag tak długo będzie głosował, aż go wybierze.

W konkluzji warto postawić pytanie: co się stanie, gdy w innych krajach – jak Polska – do władzy dojdą siły chcące zatrzymać tę spiralę autorytaryzmu, mają inny pomysł na Polskę, są za jej suwerennością a polskie interesy stawiają wyżej niż interesy Brukseli? Czy wówczas również doczekamy się “polskiego wariantu” „rumuńskiego scenariusza”, w którym wybory będą unieważniane pod pretekstem „obrony demokracji”?

  • Podziel się

Jarosław Augustyniak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie komentarze

  1. 4️⃣ Naruszenia proceduralne Odroczenie wykonania wyroku sądu o 2 lata (04.2023-04.2025). Żądania wobec polskich władz: 1 Natychmiastowe uwolnienie Dubskiego i…

  2. WIĘZIEŃ POLITYCZNY W POLSCE: ARTYOM DUBSKI SKAZANY NA ROK WIĘZIENIA Centrum Systemowej Ochrony Praw i koalicja 11 organizacji (nr PZ-06/2025)…