• 15 mar, 2025
• Jarosław Augustyniak
• No comment

Iran pozostaje niewzruszony

Iran otrzymał list Trumpa. W liście złożył propozycję negocjacji dotyczących programu nuklearnego, prowadzonego przez Teheran. Amerykański prezydent ocenił, że “nie można pozwolić na kolejną broń nuklearną”.  

Ajatollah Chamenei ponownie odrzuca rozmowy w obliczu presji ze strony USA

Chamenei wcześniej sygnalizował, że jest otwarty na rozmowy z USA, zanim Trump wznowił swoją „kampanię maksymalnej presji”. Przypomnijmy, że Trump do rozmów w charakterze pośrednika, negocjatora, zwrócił się wcześniej o pomoc do Federacji Rosyjskiej.
W środę list od prezydenta Trumpa został dostarczony do Iranu przez ZEA. List zawiera ofertę negocjacji, którą irański Najwyższy Przywódca ajatollah Ali Chamenei nazwał „oszustwem” mającym na celu stworzenie wrażenia, że to USA są stroną rozsądną, a Teheran odmawia rozmów.

Może dokładnie jest tak samo z porozumieniem o zawieszeniu broni jakie Amerykanie zawarli z Ukrainą? Ono też ma pokazać, że rozsądni i pragnący pokoju to Trump i Zełenski, a jeśli Putin się na to nie zgodzi, on będzie winny dalszemu trwaniu wojny?

Chamenei i inni irańscy urzędnicy wielokrotnie odrzucali pomysł rozmów z administracją Trumpa w obliczu coraz większych sankcji ze strony USA i groźby potencjalnych działań militarnych. W zeszłym tygodniu, gdy Trump omawiał list w jednym z wywiadów, ostrzegł, że „są dwa sposoby radzenia sobie z Iranem: militarnie albo zawierasz porozumienie”.

Powody Iranu, by z Trumpem nie rozmawiać

Chamenei stwierdził, że jednym z powodów, dla których Iran nie jest w stanie negocjować z prezydentem Trumpem, jest fakt, że podczas swojej pierwszej kadencji wycofał się z porozumienia nuklearnego z Iranem, znanego jako JCPOA.
„Dlaczego więc odmawiamy negocjacji? Ta sama osoba podarła JCPOA” – powiedział Chamenei. „Jak możemy negocjować z tą osobą? W negocjacjach trzeba być pewnym, że druga strona wywiąże się ze swoich zobowiązań. Kiedy wiemy, że nie dotrzymają słowa, jaki jest sens?”

Trump chce porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego, mimo że sam przyznał, że irańskie przywództwo nie chce budować bomby atomowej. USA chcą również nałożyć ograniczenia na irańską konwencjonalną broń i jej relacje z sojusznikami w regionie, pomysły, które Chamenei odrzucił w miniony weekend.

Propozycja amerykańskie, dyktat poparty szantażem „będą dotyczyć zdolności obronnych, międzynarodowych możliwości Iranu. (Będą nalegać, aby Iran) nie robił (pewnych) rzeczy, nie spotykał się z niektórymi osobami, nie chodził w określone miejsca, nie produkował niektórych przedmiotów, zasięg jego rakiet nie powinien przekraczać określonej odległości. Czy ktokolwiek może to zaakceptować?” – powiedział Chamenei 8 marca. Stawiając takie propozycje Iranowi, Trum równocześnie zbroi po zęby Izrael i nie zauważa broni atomowej, którą ten posiada.

W zeszłym roku Chamenei wyraził otwartość na bezpośrednie rozmowy z USA, mówiąc, że nie ma „nic złego” w zaangażowaniu się z „wrogiem”. Wypowiedział te słowa krótko po zaprzysiężeniu irańskiego prezydenta Masouda Pezeszkiana.

Róbcie sobie co chcecie

Pezeszkian obiecał podczas swojej kampanii, że nawiąże bezpośrednie relacje z krajami zachodnimi w celu uzyskania ulgi w sankcjach, a komentarze Chameneiego wydawały się dawać mu zielone światło do realizacji tego pomysłu. Ale odkąd Trump ponownie rozpoczął swoją „kampanię maksymalnej presji”, zarówno Chamenei, jak i Pezeszkian zniechęcili się do pomysłu negocjacji z USA.

We wtorek Pezeszkian stanowczo odrzucił pomysł rozmów. „Nie jest dla nas do przyjęcia, że wydają rozkazy i rzucają groźby. Nie będę z wami negocjował. Róbcie, co chcecie” – powiedział.

Czy następnym tym, który dostanie dostanie od Trumpa list z propozycją „nie do odrzucenia”, będzie przywódca Korei Pólnocnej? Jeśli pamiętacie Państwo film Coppoli, „Ojciec Chrzestny”, to warto zapytać czy wraz załączonymi śniętymi rybami czy może tylko odrąbanym końskim łbem?