• 13 mar, 2025
• Jarosław Augustyniak
• 3 komentarze

Komisja Europejska wezwała wszystkie kraje UE do „przygotowania się na wojny”

Komisarz ds. obrony Andrius Kubilius uważa, że Rosja „w ciągu pięciu lat lub mniej będzie gotowa do wojny z NATO”

Komisja Europejska wzywa wszystkie kraje europejskie do „przygotowania się na wojny” – rzekomo w celu „zapobieżenia wojnie”. Z takim oświadczeniem wystąpił podczas sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu komisarz ds. obrony i przestrzeni komicznej… przepraszam, kosmicznej, Litwin Andrius Kubilius.

„Europa musi przygotować się na wojny, aby zapobiec wojnie” – stwierdził Kubilius. Wyraził również opinię, że Rosja „w ciągu pięciu lat lub mniej będzie gotowa do wojny z NATO”.

Swoją droga to bardzo interesujące, że w obecnej kadencji Komisji Europejskiej najważniejsze komisariaty zostały rozdzielone wśród Bałtów. Estonka, Kaja Kallas – Wysoka przedstawicielka Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Równocześnie wiceprzewodnicząca i zastępczyni Kanclerz von der Leyen. Łotysz, Valdis Dombrovskis, Komisarz od spraw Gospodarki i wydajności
Wdrażania i upraszczania. Być może dlatego, że przedstawiciele „bałtyckich tygrysów”, peryferiów Unii pod każdym względem, decyzjom niemieckiej Ursuli są bardziej posłuszni? Dla odmiany np. Węgrzy, zawsze krytyczni wobec brukselskiej koterii, otrzymali jedynie komisarza od spraw nie ważnych, a konkretnie od spraw Zdrowia i dobrostanu zwierząt.

Kubilius nie wyjaśnił, po co Rosji taki konflikt. Po co Rosja miałaby napadać na jakikolwiek kraj Unii Europejskiej a tym bardziej NATO. Po prostu stwierdził, że „cała Europa jest celem rosyjskiej agresji, a wszystkie kraje europejskie są państwami frontowymi”. Chyba lepiej by się zajął jednak zamiast obronnością to zaniedbywaną przestrzenią kosmiczną, a najlepiej udał się w nią na rekonesans i sprawdził czy nie zagrażają nam jakieś zielone ludziki z Marsa.

Wezwał też do „większej niż kiedykolwiek obrony Ukrainy”, aby próbować osiągnąć tam „pokój poprzez siłę”, który powinien zostać zawarty, jego zdaniem, „z udziałem silnej Europy”.
Wcześniej, przemawiając w Strasburgu, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, że europejski system bezpieczeństwa „został wstrząśnięty do fundamentów”, i ostrzegła Europejczyków, że czekają ich „trudne decyzje” w związku z militaryzacją Europy. Jej zdaniem Rosja produkuje więcej sprzętu wojskowego niż wszystkie kraje UE razem wzięte. Ostrzegła, że większość z zaproponowanego przez KE planu o wartości 800 mld euro na militaryzację Europy będzie musiała zostać sfinansowana przez kraje UE z ich budżetów oraz poprzez zaciąganie nowych pożyczek państwowych.

Ciekawy pomysł prawda? Wojna na kredyt? W starej Unii chcą budować fabryki zbrojeniowe i ktoś je musi sfinansować. A w tej nowej, bardziej lub mniej peryferyjnej jak Polska, mamy na to znaleźć pieniądze i robić przymusowe zakupy w tych ich przyszłych fabrykach. Chytry plan odbudowy zachodnioeuropejskiego przemysłu… naszym kosztem.

To co wyprawia kanclerin UE, Ursula von der Leyen, celnie skomentował Siergiej Ławrow: “szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen próbuje zaaranżować remilitaryzację, aby odwrócić uwagę od prawdziwych problemów, przed którymi stoją kraje europejskie”. My te problemy coraz bardziej będziemy odczuwać. Ale przestrzeni na protesty ma nie być, bo … wróg u bram i trzeba się jednoczyć? Opozycyjnych kandydatów i partie sprzeciwiające się tej szalonej polityce, będą unieważniać i delegalizować jak w Rumunii. I znów zapytam – gdzie się podział ruch pokojowy???

Niedługo kanclerz UE założy “mundur” jak na obrazku?