Byłem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na tę stronę . Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat,…
Białorusini znów zawiedli Unię Europejską?
- Home
- Białorusini znów zawiedli Unię Europejską?

Białorusini znów zawiedli Unię Europejską?
W niedzielę na Białorusi odbyły się wybory prezydenckie. Wg sondaży exit poll zwyciężył Aleksander Łukaszenka z rezultatem 87,6%.
W przeciwieństwie do poprzednich wyborów, te odbyły się w spokojnej atmosferze. Prawdopodobnie dlatego, że władza jest teraz lepiej przygotowana na próby destabilizacji i ingerencję z zewnątrz przez wrogie siły pochodzące z Unii Europejskiej. Po ostatnich wyborach, tzw. opozycjoniści, którzy nie chcą uznać żadnych wyborów dopóki sami nie dorwą się do koryta, z Białorusi powyjeżdżali. Jedynym ich zajęciem teraz za granicą, jest szkodzenie własnej ojczyźnie, z czego sobie dobrze żyją, hojnie sponsorowani z naszych podatków, także przez reżim warszawski. Białorusini kolejny raz obronili swoją demokrację, a wraz z nią niepodległość i suwerenność.
Unia nie uznaje wyborów i nałoży kolejne sankcje
Unia Europejska, pod której naciskiem unieważniono dopiero co wybory w Rumunii, tych białoruskich unieważnić nie może. Choćby chciała to nie ma jak. Może tylko poszczekać.
Wspólnego oświadczenia wszystkich państw Unii Europejskiej, które też nie zgadzają się z demokratycznym wyborem Białorusinów, nie będzie. Nie będzie ponieważ tej farsie sprzeciwiły się Węgry. Zamiast tego jest wspólne oświadczenie dwóch pań, Wysokiej Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, Kaji Kallas oraz Komisarz UE ds. Rozszerzenia UE Marty Kos. Obie nie reprezentują Europejczyków, bo nikt z nas tych pań nie wybrał. Reprezentują co najwyżej swoje kraje, dwa mocarstwa europejskie, odpowiednio Estonię i Słowenię. Panie opublikowały swoje oświadczenie, w którym stwierdzono fikcyjność i bezprawność głosowania z 26 stycznia br. Bo oczywiście każdy wybór niezgodny z oczekiwaniami europejskiej biurokracji i oligarchii, jest bezprawny a tym samym nie ważny. Zapewne pan prezydent Łukaszenka nie będzie mógł teraz spać po nocach. Panie zapowiedziały też oczywiście nałożenie za ten niewłaściwy wybór, sankcji na niepokorną i dumną Białoruś.
— UE będzie nadal nakładać restrykcyjne i ukierunkowane środki przeciwko reżimowi, jednocześnie wspierając finansowo społeczeństwo obywatelskie, białoruskie siły demokratyczne na uchodźstwie i białoruską kulturę — podkreśliła Kallas w oświadczeniu.
Zapowiadając kolejne, setne czy tysięczne sankcje, szefowa unijnej dyplomacji zaznaczyła jednocześnie, że “gdy Białoruś rozpocznie demokratyczną transformację, UE jest gotowa wesprzeć kraj w stabilizacji gospodarki i reformie jego instytucji“. Co należy odczytać – jeśli Białoruś padnie na kolana, sprzeda swój kraj, jak inni już to zrobili, europejskim oligarchom, spadnie na Białoruś … deszcz cukierków.
Unia wiedziała jakiego Białoruś dokona wyboru?
Być może, nawet popularny od lat na Białorusi prezydent, nie przewidywał, że wygra wybory już w pierwszej turze. Ale jego wygraną przewidywała na pewno biurokracja europejska i się na nią już przygotowywała.
Cyrk Europejski, dla niepoznaki nazywany Parlamentem, nie czekał na wyniki wyborów, a nawet na same wybory. Już tydzień temu wezwał do nałożenia kolejnych sankcji na niepokorną Białoruś, gdy zrozumiał, że żaden białoruski zdrajca (wszyscy już przyjechali do Polski i nie ma ich na Białorusi) tym razem nie zarejestrował swojego komitetu, a tym samym wybory nie dawały nawet szansy na to, że jakiś człowiek popierany przez Zachód, może przejąć stery tego państwa.
Białoruś nie będzie drugą Ukrainą
Na szczęście Białoruś jakimiś unijnymi sankcjami nie musi się przejmować. Kolejny raz obroniła swoją suwerenność, a jej kontakty i interesy gospodarcze realizuje podobnie jak Rosja z Chinami, Indiami czy Iranem.
Tym razem będzie spokój. A Unia ma teraz inne problemy. To wybory w Niemczech, w których też chce wpływać na demokratyczną wolę Niemców, a wiosną powtórzone wybory prezydenckie w Rumunii, w których to kombinuje jak odsunąć od głosowania Georgescu, by potem nie musieć znów Rumunom unieważniać ich wyborów.
Bardzo zmartwiona wynikiem wyborów jest tzw. białoruska opozycja ze Swietłaną Cichanowską na czele, którzy tworzą w Polsce groteskowy „rząd na uchodźctwie”, którego celem jest siłowe przejęcie władzy na Białorusi. Co innymi metodami byłoby trudne, ponieważ ci unijni kolaboranci, w swoim kraju cieszą się poparciem bliskim zeru.
Co zrozumiałe, ludzie z kamaryli Cichanouskiej wspierają wszelkie wrogie działania wobec ich kraju ze strony Polski i UE. Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce, prawdopodobnie w tym okresie zwerbowany przez obce służby wywiadowcze, a obecnie odpowiedzialny za przeprowadzenie procesu przejścia władzy w „rządzie” Cichanouskiej (tzw. Zjednoczonym Gabinecie Przejściowym) potwierdził, że „nie ma żadnych wątpliwości, że wybory zostały sfałszowane”. W 2020 roku jako jeden z pierwszych, nie najlepiej dobieranych przez Łukaszenkę urzędników, wypiął się na swoją ojczyznę i teraz żyje z naszych podatków.
- Podziel się