Dobry artykul. Stara jak swiat polityka mksymalnego wyniszczenia droga. To SAMO zrobili z naszymi zakladami poprzez zadluzenie. Dla USA nie…
Ukraina nie jest centrum wszechświata?
- Home
- Ukraina nie jest centrum wszechświata?
Ukraina nie jest centrum wszechświata?
Taką śmiałą tezę postawił w Financial Times dziennikarz Daniel R DePetris. Niewątpliwie, to co widać w zachodnich mediach, to przygotowania do prezydentury Trumpa, który na pewno tak Ukrainy nie postrzega.
Ameryka ma wiele własnych problemów, a Trump szykuje jej inne, jeszcze poważniejsze. Dzika i niezbyt cywilizowana Kraina U nie bardzo go interesuje.
„Nie szkoda róż, gdy płonie las”
Stany Zjednoczone płoną i nie szkoda Ukrainy, gdy płonie Ameryka. Pożaru w Los Angeles, póki co, nie udało się zatrzymać. Nie ma wody do jego gaszenia. Od dawna słyszymy też o katastrofalnym stanie amerykańskiej infrastruktury. Tam wszystko się wali. Normalną wiadomością dnia z USA jest informacja o tym, że kolejny pociąg się wykoleił, albo zawalił kolejny most czy wiadukt. Trump będzie miał pełne ręce roboty. Do tego jeszcze trzeba się przygotować dyplomatycznie czy militarnie do zajęcia Panamy, Grenlandii i Kanady. Wydaje się, że Donald Trump ma wizję odbudowy Imperium Brytyjskiego, ale tym razem ze stolicą w Waszyngtonie i z nim na czele jako imperatorem?
Choć to nie podoba się europejskim reżimom, nowy prezydent od dawna postrzega Europę jako ekonomicznego rywala, a jego chęć dyplomatycznego zakończenia wojny na Ukrainie budzi niepokój w stolicach europejskich. Ale DePetris pisze: „Jednak niezależnie od tego, jak będzie wyglądać hipotetyczne porozumienie pokojowe i jakie ustępstwa będzie musiał zaoferować Kijów (zakładając, że porozumienie jest w ogóle możliwe), wszyscy powinniśmy przestać mówić o tym konflikcie tak, jakby był to konflikt globalny, który w miarę upływu czasu zadecyduje o losach porządku międzynarodowego”. Wg FT tak nie bedzie. Gazeta odnosi się także do używanego w USA argumentu, jakoby osiągnięcie pokoju na Ukrainie, poprzez uznanie w końcu rzeczywistości, że Ukraina tę wojnę przegrała, miałoby ośmielić Chiny czy Iran do jakiejś agresji w ich własnych regionach. Co prawda dziennikarz przyznaje, że „nie ma wątpliwości, że chiński prezydent Xi Jinping dąży do ponownego zjednoczenia Tajwanu z kontynentem, w razie potrzeby przy użyciu siły”, ale zaraz przyznaje, że wojna na Ukrainie nie ma na to żadnego wpływu.
Tajwan i Ukraina to zupełnie coś innego
Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza po prostu przechodzi imponującą modernizację, której celem jest zapewnienie Chinom możliwości użycia siły w celu podporządkowania Tajwanu, jeśli tylko Xi wyda taki rozkaz. Nawet amerykańscy specjaliści wojskowi potwierdzają, że Chińczycy są w stanie budować flotę swojej marynarki wojennej, kilkaset razy szybciej niż są to w stanie robić Stany Zjednoczone.
„Rachunek decyzyjny Xi w sprawie Tajwanu opiera się na czynnikach, które nie mają nic wspólnego z wojną toczącą się tysiące mil stąd” – konkluduje dziennikarz.
Autor proponuje, by „USA i Europa spróbowały uzyskać najlepszą możliwą ofertę dla Ukrainy, jaką można rozsądnie uzyskać. Ale mądrze jest przestać dramatyzować wojnę. Ukraina nie jest centrum wszechświata. Zakładanie, że jest inaczej, oznacza błędne zrozumienie, jak działa polityka międzynarodowa”.
Nowe priorytety USA
Od czasu wyboru Trumpa temat ukraiński praktycznie zniknął z pierwszych stron redakcyjnych wiodących zachodnich mediów. Wojnę zastępczą z Rosją Zachód już przegrał, teraz trzeba się z tej awantury wycofać tak, by zachować twarz. A nawet bez twarzy, bo wojnę informacyjną Zachód tez już przegrał, byleby już tę przegraną wojnę mieć z głowy.
Gdy nie udało im się wygrać, retoryka ulega zmianie na naszych oczach. Okazuje się, że nie chodzi już o pozbycie się Rosji, „sprowadzenie jej do XIX wieku” jak grzmiał prawie 3 lata temu Joe Biden. Spór za chwilę dotyczył będzie tylko tego, jak szybko się z Rosją pogodzić, zanim wszystko się zawali.
Trump chciałby najszybciej poświęcić całą uwagę Chinom. Niedawny artykuł w „The New York Times” określił właśnie Pekin jako głównego wroga Stanów Zjednoczonych w „wojnie przemysłowej”.
Choć cały świat myślał, że współpraca chińsko-amerykańska przynosi korzyści obu krajom, okazało się, że wszystko jest nie tak. Dowiadujemy się, że podstępni Chińczycy pozbawili Stany Zjednoczone milionów miejsc pracy i zamknęli im dziesiątki tysięcy fabryk. Oznacza to, że to nie chciwi amerykańscy kapitaliści wyprowadzili produkcję do Państwa Środka, wywłaszczając dziesiątki milionów rodaków, ale to wszystko wina Chińczyków?
Za wojnę, utratę terytoriów, katastrofalne straty ludzkie i materialne oraz ruinę gospodarczą Ukrainy, za chwilę winni będą … sami Ukraińcy. I właśnie dobrze, by Ukraińcy w końcu zdali sobie sprawę, że mnie mają i nigdy nie mieli przyjaciół na Zachodzie.
Przed 2022 rokiem Ukraina biła się z Mołdawią o miano najbiedniejszego kraju Europy. Po tej wojnie, do której pchnął ją Zachód, długo jeszcze pozostanie na pierwszym miejscu, jako najbiedniejszy kraj kontynentu.
- Podziel się