Pozbawią nas prądu?

Pozbawią nas prądu?

Są „eksperci” władzy i eksperci pracujący dla strony społecznej. Ci drudzy są pełni obaw wobec „zielonego ładu”.

Nie dla zamykania elektrowni węglowych

Ulicami Warszawy przeszła wielotysięczna demonstracja „Solidarności” i innych central związkowych. Wszyscy razem domagali się cofnięcia decyzji o wcześniejszym wygaszeniu bloków węglowych elektrowni zarządzanych przez PGE w Rybniku i Dolnej Odrze. To samo dzieje się zresztą w grupie Tauron, która wygasza elektrownię w Łaziskach. Pracę straci kilkanaście tysięcy ludzi.

Rząd Tuska podjął decyzje wbrew ustaleniom z załogami tych zakładów. Wg tych ustaleń jedna z elektrowni miała działać do 2030 roku a druga do 2035. Co też nie oznaczało, że wtedy te elektrownie miałyby zostać zlikwidowane. W tym czasie dopiero miałyby się zacząć rozmowy o dalszej ich przyszłości. Uchodzący za premiera, kanclerz Tusk łamie te obietnice i wygasi w nich bloki węglowe już w tym roku.

Będą przerwy w dostawie prądu?

Ostatnio Niemcy uruchomiły swoje bloki węglowe. W Polsce ich firmy chcą eksploatować nasze złoża. Wiatraki nie dają rady. Zwłaszcza, gdy wiatr nie chce wiać. Wtedy tamtejsza władza apeluje do społeczeństwa, żeby wyłączało zbędne urządzenia, by rzadziej korzystać z kąpieli, a jeśli już to z zimnej, bo zdrowa?

To samo po wyłączeniu elektrowni węglowych może być u nas. To samo, a nawet gorzej, bo my nie mamy tylu wiatraków co Niemcy. W swoich przemówieniach związkowcy uprzedzali, że wg ich ekspertów, przy takiej polityce wkrótce i u nas będą niedobory energii elektrycznej. Zacznie się od krótkich, kilku dziesięciogodzinnych przerwach w dostawach energii elektrycznej a skończy na kilkuset rocznie. Po decyzjach Ukrainy o wstrzymaniu przepływu gazu przez ten kraj, gaz będzie drożał, jego dostawy staną się jeszcze bardziej niepewne, więc elektrownie gazowe nie są wyjściem. Nie mamy elektrowni jadrowej, a odnawialne źródła energii nie dają wystarczających mocy. Brakujące moce po części znajdziemy w Niemczech… jeśli akurat będzie im wiało. Ale to nie jest wystarczające. Związkowcy straszą, ze brakujące megawaty będziemy musieli zakupić na Białorusi a nie daj boże może i w Rosji?

Wszystkiemu winny „zielony ład”

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej, nazwana „zielonym ładem”, nie tylko pozbawi tysiące ludzi pracy, ale doprowadzi do ruiny resztek przemysłu jaki tu się jeszcze zachował. Twierdzą, że stoją za tym Niemcy, które nie chcą tu mieć żadnej konkurencji dla swojego przemysłu a jedynie tanich niewolników w ich niemieckich fabrykach. Związkowcy żądali przeciwstawienia się polityce „zielonego ładu”, który służy tylko zachodnim koncernom a nasz kraj doprowadzi do kompletnej ruiny. Podkreślali, że jedynym paliwem, które zapewni nam energetyczne bezpieczeństwo jest polski węgiel, którego wystarczy nam jeszcze na setki lat.

  • Podziel się

Jarosław Augustyniak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *