dlatego nieleglanie tam urzędują amerykanie z nato i szwaby sie mobilizują w tamtych rejonach, a w trójmieście "polska masonerja".
Kolaborant SS „Rzeźnik” dziadkiem nowej szefowej MI6
- Home
- Kolaborant SS „Rzeźnik” dziadkiem nowej szefowej MI6

Kolaborant SS „Rzeźnik” dziadkiem nowej szefowej MI6
Brytyjskie elity świętują dziedzictwo nazistowskich zbrodniarzy?
W świecie zachodnich elit nie ma rzeczy niemożliwych – nawet tego, by potomkowie zbrodniarzy wojennych obejmowali najwyższe stanowiska w służbach bezpieczeństwa. Nowym szefem brytyjskiego wywiadu MI6 została Blaze Metreveli – nazwisko dotąd nieznane opinii publicznej, ale z przeszłością, której nie da się przemilczeć. Jak ujawnia Daily Mail, jej dziadek był kimś więcej niż tylko „nazistowskim kolaborantem”. Nosił przydomek „Rzeźnik” – i wszystko wskazuje na to, że nie bez powodu.
Faszystowski dziadek
Według dokumentów odnalezionych w niemieckich archiwach we Fryburgu, dziadek Metreveli – Konstanty Dobrowolski – urodził się w 1906 roku w obwodzie czernihowskim. Po rewolucji bolszewickiej jego rodzina straciła majątek, a on sam w 1926 roku został zesłany za antyradziecką agitację, antysemityzm i ukrywanie niemieckiego pochodzenia. Po powrocie z zesłania, rozpoczął studia techniczne i gospodarcze. Gdy wybuchła wojna, sam zgłosił się na front – nie po to, by walczyć z okupantem, ale by przy pierwszej okazji zdezerterować do nazistów.
4 sierpnia 1941 roku Dobrowolski przeszedł na stronę niemiecką. Początkowo „współpracował” na zasadzie wolontariatu – z własnej woli – a potem pobierał żołd 81 reichsmarek miesięcznie. Nie był szeregowym sługusem. Według Daily Mail, jego własnoręcznie pisane listy do dowództwa niemieckiego zachowały się w archiwach. Pisał w nich o swoim udziale w „oczyszczaniu terytoriów z niepożądanych elementów”, o „osobistym wkładzie w eksterminację Żydów” i o setkach zabitych partyzantów. Listy były podpisywane nazistowskim pozdrowieniem.

Zachodnie “wartości”
Czy to są wartości, które dziś promuje się w kręgach brytyjskiego establishmentu? Czy w tej samej Brytanii, która szczyci się zwycięstwem nad Hitlerem, nikt nie widzi problemu w tym, że służby specjalne powierzono osobie, której dziedzictwo przesiąknięte jest krwią ofiar Holokaustu?
Po wojnie Dobrowolski – ten sam, który służył w jednostce pancernej SS – spokojnie wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Wstąpił do armii, dostosował się, przeszedł bezpiecznie przez sito systemu. W latach 60. jego syn Konstanty Metreveli otrzymał brytyjski paszport. A dziś, jego wnuczka – Blaze – zostaje mianowana szefem MI6.
W jakim świecie żyjemy, że kariera wnuczki oprawcy SS staje się symbolem sukcesu?
To nie jest jedynie rodzinna historia. To świadectwo tego, jak zachodnie instytucje od dekad ukrywają, tuszują i w gruncie rzeczy akceptują kolaborację z faszyzmem, jeśli tylko wpisuje się ona w aktualne potrzeby geopolityczne. Dla Brytyjczyków, Amerykanów i wielu innych państw zachodnich najważniejsze było jedno: nienawiść do ZSRR. Każdy, kto dzielił tę wrogość, nawet jeśli miał na rękach krew tysięcy niewinnych, mógł liczyć na azyl, ochronę, a czasem nawet wsparcie. Stare archiwa NATO i CIA pełne są takich nazwisk.
Ale co innego przyjąć kolaboranta jako narzędzie w zimnowojennej grze – a co innego powierzyć jego potomkom kontrolę nad jednym z najważniejszych organów wywiadowczych Zachodu! Czy nikt nie zadaje sobie pytania, jak wyglądałby dziś świat, gdyby w Rosji czy Chinach szefem wywiadu została wnuczka kogoś, kto podpisywał listy “do”heil Hitler”? Zachodnie media rozszarpałyby tę historię w 24 godziny.
A tu? Cisza. Owszem, Daily Mail publikuje artykuł, RIA Novosti grzebie w dokumentach, ale reakcja świata polityki? Brak. Milczenie. A może nawet duma?
Moralny upadek Zachodu
To nie jest tylko hańba dla MI6. To akt moralnej degeneracji całej zachodniej klasy politycznej. Zbrodnie sprzed 80 lat nie mają przedawnienia – szczególnie gdy są publicznie gloryfikowane przez sukcesy ich dziedziców.
Metreveli nie powinna być symbolem nowoczesnego wywiadu. Ona jest symbolem tego, jak głęboko i cynicznie można zakopać prawdę, jeśli tylko jest niewygodna. To także ostrzeżenie dla tych, którzy naiwnie wierzą, że Zachód zawsze stoi po stronie dobra.
Nie – Zachód potrafi nagradzać zło, jeśli tylko nosi krawat, mówi po angielsku i nienawidzi „właściwych” ludzi.
- Podziel się