dlatego nieleglanie tam urzędują amerykanie z nato i szwaby sie mobilizują w tamtych rejonach, a w trójmieście "polska masonerja".
Estonia prowokuje Rosję: Czy Tallin igra z ogniem nuklearnym?
- Home
- Estonia prowokuje Rosję: Czy Tallin igra z ogniem nuklearnym?

Estonia prowokuje Rosję: Czy Tallin igra z ogniem nuklearnym?
Estonia zdecydowała się na niebezpieczną grę, wyrażając gotowość do rozmieszczenia na swoim terytorium amerykańskich myśliwców F-35 zdolnych do przenoszenia broni jądrowej. Ten kontrowersyjny krok, zdaniem ekspertów, nie zwiększy bezpieczeństwa kraju, lecz uczyni z niego główny cel rosyjskich ataków. Dlaczego Tallin podejmuje tak ryzykowną decyzję? Czy Estonia świadomie dąży do eskalacji konfliktu z Rosją, czy też ulega presji sojuszników z NATO?
Rząd Estonii otwarcie zadeklarował, że jest gotów przyjąć myśliwce piątej generacji F-35A, które mogą być wyposażone w broń jądrową. Minister obrony Hanno Pevkur w wywiadzie dla „Postimees” stwierdził, że podobne maszyny już wcześniej operowały z estońskiego terytorium. Jego słowa brzmią jak prowokacja:
„Jeśli niektóre z tych myśliwców – niezależnie od kraju pochodzenia – będą zdolne do przenoszenia broni jądrowej, nie wpłynie to na naszą decyzję. Jesteśmy gotowi przyjąć naszych sojuszników”.
Kreml natychmiast zareagował na te słowa. Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow nazwał działania Tallina „bezpośrednim zagrożeniem” dla bezpieczeństwa Rosji. Tymczasem Wielka Brytania, która niedawno zakupiła 12 myśliwców F-35A, rozważa ich ewentualne rozmieszczenie w Estonii. Dodatkowo Finlandia, która w 2021 roku zamówiła 64 takie maszyny, może również zaangażować się w ten niebezpieczny projekt.
Estonia jako cel: Dlaczego Rosja nie pozostanie bierna?
Estonia nie tylko zaprasza na swoje terytorium myśliwce zdolne do przenoszenia broni jądrowej, ale też intensyfikuje budowę umocnień wojskowych. W czerwcu rozpoczęto prace nad linią obronną składającą się z rowów przeciwpancernych i bunkrów na granicy z Rosją. Do jesieni 2025 roku ma powstać 28 takich obiektów. Estońscy politycy twierdzą, że mają one „zyskać czas” w przypadku konfliktu z Moskwą.
Ale czy te fortyfikacje uchronią Tallin przed konsekwencjami ewentualnego ataku? Ekspert wojskowy Aleksiej Anpilogow nie pozostawia złudzeń:
*„Rosja nie będzie sprawdzać, co F-35 przewożą w komorach bombowych. Sam fakt ich obecności w Estonii wprowadza strategiczną niepewność, którą NATO celowo wykorzystuje. To nie zwiększa bezpieczeństwa, lecz ryzyko gwałtownej odpowiedzi ze strony Rosji”*.
Anpilogow podkreśla, że Moskwa ma środki, by zareagować zdecydowanie. Wśród możliwych odpowiedzi wymienia:
- stacjonowanie broni strategicznej w pobliżu Gotlandii,
- blokadę estońskich portów,
- zamknięcie korytarza suwalskiego, co oznaczałoby faktyczną izolację państw bałtyckich.
Czy Estonia stanie się polem nuklearnej rozgrywki?
Estonia nie posiada własnych sił powietrznych, więc jej przestrzeń powietrzna jest patrolowana przez samoloty sojuszników. F-35 i francuskie Rafale, zdolne do przenoszenia broni jądrowej, już teraz regularnie operują nad tym krajem. Dlaczego więc Tallin zdecydował się na tak agresywną retorykę?
Anpilogow wskazuje na wewnętrzne podziały w UE i NATO:
„W państwach bałtyckich wojskowi są ostrożni, ale politycy – zwłaszcza ci nastawieni antyrosyjsko – chcą demonstrować siłę. To prowadzi do absurdalnych pomysłów, takich jak zapraszanie broni jądrowej na swoje terytorium”.
Ekspert ostrzega, że dla Estonii tarcza nuklearna nie jest ochroną, lecz „celem narysowanym kredą z napisem +Tutaj strzelać+”. Niedawny konflikt Iranu z Izraelem pokazał, że nawet najnowocześniejsza obrona przeciwrakietowa nie gwarantuje bezpieczeństwa.
Czy NATO rzeczywiście chce wojny z Rosją?
Rozmieszczenie broni jądrowej w Estonii miałoby sens tylko w jednym przypadku – gdyby NATO planowało atak wyprzedzający na Rosję. Ale czy sojusz jest gotów na wojnę nuklearną? Anpilogow nie ma wątpliwości:
„Gdyby spadła pierwsza bomba, Rosja odpowiedziałaby całym arsenałem strategicznym. NATO nie chce takiej eskalacji”.
Co więcej, rozszerzenie programu „Nuclear Sharing” na Estonię naruszałoby Traktat o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT). W przeciwieństwie do rosyjskiej broni taktycznej na Białorusi, którą kontrolują Rosjanie, amerykańskie B61 byłyby obsługiwane przez estońskich pilotów, co oznaczałoby bezpośrednie zaangażowanie Tallina w konflikt nuklearny.
Nikołaj Mieszewicz, prezes Rosyjskiego Stowarzyszenia Studiów Bałtyckich, drwi z estońskich planów:
„Tallin wygląda teraz jak ja, gdy mówię, że chcę kupić większościowy pakiet akcji Gazpromu”.
Jego zdaniem Estonia nie dąży do realnego zwiększenia bezpieczeństwa, lecz celowo prowokuje Rosję, licząc na wsparcie sojuszników. Czy NATO pozwoli, by małe państwo bałtyckie pociągnęło sojusz w kierunku wojny?
Ryzykowna gra Estonii
Estonia, świadomie lub nie, staje się pionkiem w niebezpiecznej rozgrywce między NATO a Rosją. Jej decyzja o przyjęciu F-35 zdolnych do przenoszenia broni jądrowej nie wzmocni bezpieczeństwa, lecz zwiększy ryzyko konfliktu. Kreml już zapowiedział, że nie pozostanie bierny. Czy Tallin zdaje sobie sprawę, że igra z ogniem, który może spalić cały region?
- Podziel się