Wybory w Chorwacji i kolejny problem dla Unii Europejskiej

  • Home
  • Wybory w Chorwacji i kolejny problem dla Unii Europejskiej

Wybory w Chorwacji i kolejny problem dla Unii Europejskiej

Pierwszą turę wyborów w Chorwacji wygrał ubiegający się o reelekcję, urzędujący prezydent Zoran Milanovic. Na podstawie sondaży exit poll podano, że Zoran Milanović wygrał wybory prezydenckie zdobywając 51,48 proc. głosów. Chwilę po tym, gdy zacząłem pisa ten tekst mam wrażenie, że Unia Europejska wprowadziła wariant rumuńskiego scenariusza i „okazało się”, że jednak nie wygrał, a jedynie przeszedł do drugiej tury.

Scenariusz rumuński?

Jak wszyscy wiemy w Rumunii niedawno unieważniono głosowanie w wyborach prezydenckich, ponieważ do drugiej tury przeszedł polityk euro i NATO-sceptyczny, który zapowiadał zakończenie pomocy militarnej dla Ukrainy i zajęcie się poważnymi problemami społeczeństwa rumuńskiego. Wybory musiano unieważnić, bo sondaże po pierwszej turze wyborów jednoznacznie wskazywały, że z całą pewnością wygra też turę drugą.

Unia Europejska, powołująca się na każdym kroku na tzw. wartości europejskie, wśród których demokracja i swobodna wola wyborców są rzekomo najważniejsze, nie wyraziła nawet swego zaniepokojenia tym co zrobił Sąd Najwyższy Rumunii, wrzucając do kosza na śmieci wolę ludu.

Tak, to ta sama Unia, która gdy Białorusini wybierają swojego prezydenta zdecydowaną większością głosów, ale nie tego, którego oczekują europejscy biurokracji, również odmawia im tego prawa, a samą Białoruś okłada sankcjami. Unieważnić chorwackich wyborów nie jest jednak w stanie. Na swoim, europejskim podwórku ma jednak więcej możliwości.

Błąd sondażowy czy wariant rumuńskiego scenariusza?

Tego nie wiem. Czasami po prostu sondaże nie są trafne. Ale po tym co zrobiono w Rumunii nic nie jest już pewne i wszystko możliwe. Z pewnością trudno byłoby w Chorwacji zastosować wprost rumuński scenariusz, ponieważ Milanovic jest urzędującą głowa państwa i taka bezczelność chyba (jeszcze?) by nie przeszła? Ale drobne fałszerstwa jak najbardziej. Elity zdają się mówić „poczekamy do drugiej tury, zrobimy zmasowana kampanie na rzecz rywala i może jakoś się uda?”. A jak nie, to znajdziemy inne wyjście? A Unia i NATO mają o co walczyć. Milanovic podobnie jak rumuński Georgescu jest ostrym krytykiem coraz bardziej totalitarnej i autorytarnej Unii Europejskiej. Bardzo krytycznie wyraża się o samym NATO i jest przeciw pomocy militarnej dla ukraińskiego reżimu.

Jego konkurent zapewniłby spójność proukraińskich działań rządzącej Chorwacją partii premiera Dragana Primoraca, a strumień pieniędzy i bronii mógłby płynąc stamtąd na Ukrainę podobnie jak z Polski

Niebezpieczne tendencje wkrótce i u nas

W całkowicie już tylko formalnych „demokracjach” liberalnych UE, którą rządzą przez nikogo z nas nie wybrani ludzie, na których działania nie mamy żadnego wpływu i kontroli, próbują i będą dalej próbować odebrać ludziom ostatni instrument. Instrument, który pozwala im jeszcze udawać, że żyjemy w jakichś demokracjach, czyli wolne i uczciwe wybory. Przecież podobnie może być i u nas podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich, o ile w ogóle wcześniej nie zdelegalizują zagrażającej im opozycji. A co będzie w Niemczech, gdzie już co tydzień słyszymy dyskusje o tym jak trzeba zdelegalizować AfD wraz ze wzrostem jej poparcia? Co się stanie, jeśli obecne sondaże dające wygraną CDU/CSU okażą się nieprawdziwe i nie da się rządzić bez AfD? Czy europejskie elity pozwolą na zmianę europejskiego kursu Niemiec? Z całą pewnością nie. A czy pozwolą na to w Polsce? Na pewno nie.

Po unieważnionych bezprawnie wyborach prezydenckich w Rumunii, nowa szefowa dyplomacji europejskiej, Kaja Kallas, powiedziała: „Demokracja opiera się na zaufaniu, a jeśli nie można już ufać wyborom, to jak można ufać ich wynikom?”. Ja bym nieznacznie skorygował jej słowa i powiedział o tym co faktycznie ma na myśli. Nie tyle nie można ufać wyborom, ale ufać nie można już nawet wyborcom! Wyborcy rumuńscy całkowicie zawiedli zaufanie Unii. Europejskie elity doszły chyba do wniosku, że to było bardzo lekkomyślne dawać prawa wyborcze nieodpowiedzialnym ludziom!

W kolejnych państwach rządzeni zawodzą zaufanie swoich rządzących. Elity mówia dziś wyborcom sprawdzam i pokazują im czerwoną kartkę. Tak, to się powoli zaczyna nazywać – dyktatura.

Jarosław Augustyniak

  • Podziel się

Jarosław Augustyniak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *