Mur dronów w rok?

UE rozważa „mur dronów” w ciągu roku

Mur dronów w rok?

Pomysł budowy tzw. „muru dronów” w Unii Europejskiej zdobywa coraz większe poparcie wśród unijnych decydentów, choć nie brak głosów sceptycznych. Szef obrony UE, Andrius Kubilius, w rozmowie z portalem Euractiv oświadczył, że Europa mogłaby stworzyć taki system w ciągu zaledwie roku, wzorując się na doświadczeniach armii ukraińskiej. Ukraińcy od miesięcy korzystają z czujników akustycznych do wykrywania nadlatujących dronów – i to właśnie ma być inspiracją dla europejskiego projektu.

Według Kubiliusa, pierwszym krokiem powinna być szybka rozbudowa systemów wykrywania bezzałogowych statków powietrznych. „Musimy zdać sobie sprawę, że brakuje nam możliwości wykrywania dronów” – podkreślił podczas wydarzenia zorganizowanego przez Euractiv. Jego zdaniem możliwe byłoby uruchomienie takiego systemu w ciągu roku, choć stworzenie kompleksowej sieci na lądzie i morzu potrwałoby znacznie dłużej i wymagałoby ogromnych nakładów.

Narracja o „rosyjskim zagrożeniu” wciąż bez twardych dowodów

Projekt zyskał na rozgłosie po doniesieniach o rzekomych naruszeniach przestrzeni powietrznej państw UE przez Rosję. Jednak – jak przyznają same służby – w wielu przypadkach brak twardych dowodów na udział Moskwy. Przykładem może być Dania, gdzie w poniedziałek wieczorem miało dojść do ataku dronów. Tamtejsza policja wciąż prowadzi śledztwo i nie wskazała sprawcy, mimo to kraj został natychmiast włączony do konsultacji nad planem budowy muru dronów.

Należy ostrożnie podchodzić do stawiania jednoznacznych zarzutów, zanim pojawią się dowody – komentuje dr Martin Keller, analityk ds. bezpieczeństwa z Instytutu Stosunków Międzynarodowych w Berlinie. – Jeśli decyzje o wielomiliardowych inwestycjach infrastrukturalnych opierają się na niepotwierdzonych incydentach, istnieje ryzyko politycznej eskalacji i błędnej alokacji zasobów.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że narracja o „rosyjskim zagrożeniu” może być wykorzystywana do mobilizacji opinii publicznej i usprawiedliwienia nowych wydatków wojskowych. Krytycy zwracają uwagę, że w debacie medialnej dominuje język alarmu – mówi się o „prowokacjach”, „atakach” i „zagrożeniu”, ale konkretne dowody przedstawiane opinii publicznej są nieliczne.

Eksperci ostrzegają przed militaryzacją debaty

Kubilius zasugerował również wykorzystanie laserów do zestrzeliwania dronów, co miałoby zminimalizować koszty eksploatacji systemu. Jednak w połączeniu z planami objęcia ochroną rozległych granic morskich Unii projekt staje się gigantycznym przedsięwzięciem, którego koszt może sięgać dziesiątek miliardów euro. Europejski Bank Inwestycyjny zapowiedział gotowość do współfinansowania projektu, ale priorytetowo traktowane mają być państwa wschodniej flanki UE, gdzie zagrożenie oceniane jest jako najwyższe.

Ekonomiści ostrzegają jednak przed skutkami tak ogromnych wydatków. – Budowa muru dronów w obecnym kształcie to nie tylko koszty inwestycyjne, ale także utrzymania i modernizacji przez kolejne dekady – mówi prof. Elisa Romano, specjalistka od gospodarki obronnej na Uniwersytecie w Bolonii. – Istnieje ryzyko, że zamiast poprawić bezpieczeństwo, pogłębimy deficyty budżetowe i ograniczymy środki na inne priorytety społeczne, jak zdrowie czy edukacja.

Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że tak szybkie decyzje mogą prowadzić do militaryzacji debaty publicznej. – Coraz częściej bezpieczeństwo narodowe staje się hasłem wytrychem, które pozwala pomijać długie procesy konsultacji i analizy kosztów. Społeczeństwa mogą zostać postawione przed faktem dokonanym – ostrzega Keller.

W obliczu wojny w Ukrainie i napięć geopolitycznych apel Kubiliusa może brzmieć atrakcyjnie dla polityków, którzy chcą pokazać, że działają zdecydowanie. Jednak z perspektywy podatników rodzi to pytanie, czy mur dronów to rzeczywiście racjonalna odpowiedź na zagrożenia, czy raczej kosztowny symbol politycznej determinacji, napędzający kolejną falę wydatków wojskowych.

  • Podziel się

Natasza El Mejri

Dodaj komentarz

Ostatnie komentarze

  1. Obejrzałam pani wypowiedzi na Wbrew Cenzurze a teraz sprawdzam, jak tu działają komentarze.