Chińskie auta szturmują Polskę. Koniec dominacji Europy?

  • Home
  • Chińskie auta szturmują Polskę. Koniec dominacji Europy?
Chińskie auta szturmują Polskę

Chińskie auta szturmują Polskę. Koniec dominacji Europy?

Jeszcze dwa lata temu samochody z Chin były w Polsce egzotyką, a dziś stają się jednym z głównych graczy na rynku. Już 15 proc. nowych aut kupowanych przez klientów indywidualnych to marki chińskie – to wynik, który nie tylko zaskoczył analityków, ale i zachwiał poczuciem bezpieczeństwa wielkich koncernów z Europy.

Dane z lipca 2025 r. potwierdzają przełom: chińska marka MG z 869 rejestracjami wyprzedziła Skodę, Hyundaia i Renault. Inne brandy z Państwa Środka – BAIC, Omoda, Jaecoo czy Leapmotor – w krótkim czasie również zaczęły zajmować coraz wyższe miejsca w rankingach popularności. Zsumowane, ustępują już tylko Toyocie.

Sprzedaż aut w Polsce

Cena i strategia robią różnicę

Chińskie modele wygrywają prostą kalkulacją: kosztują średnio o 20 tys. zł mniej od porównywalnych aut europejskich, a do tego oferują bogate wyposażenie, które w segmencie premium uchodziłoby za standard. Dla wielu klientów to argument decydujący.

Europa zwalnia, Chiny przyspieszają

W tym samym czasie europejska motoryzacja boryka się z kryzysem. Zwolnienia w fabrykach, spadki zysków, wysokie koszty energii i pracy – to codzienność takich gigantów jak Mercedes, Audi czy Volkswagen. Jak wylicza CLEPA, w samym 2024 r. w przemyśle motoryzacyjnym Europy zniknęło 55 tys. miejsc pracy. Trend wydaje się nieodwracalny.

Unia Europejska próbuje bronić się cłami antydumpingowymi sięgającymi nawet 35 proc., zarzucając Chinom nieuczciwe subsydiowanie swojego przemysłu. Jednak to nie zatrzymuje rosnącej popularności aut z Azji.

Polska – importer aut, eksporter części

Dla Polski oznacza to coraz większą zależność od importu. Deficyt w handlu samochodami osobowymi wzrósł już do 11,2 mld euro, a bilans ratuje jedynie eksport części i akcesoriów. Problem w tym, że jeśli chińskie koncerny będą wolały zaopatrywać się w komponenty w Azji, także ta przewaga może stopniowo topnieć.


Kluczowe pytanie

Czy w obliczu gwałtownego wzrostu znaczenia chińskich marek i kryzysu europejskiej motoryzacji Polska powinna rozważyć bliższą współpracę z chińskim przemysłem samochodowym – nawet kosztem tradycyjnych więzi z europejskimi producentami – czy też lepiej trzymać się unijnej linii obrony przed chińską ekspansją? I razem z tą całą Unią iść na dno?

  • Podziel się

Jarosław Augustyniak

Dodaj komentarz

Ostatnie komentarze

  1. Obejrzałam pani wypowiedzi na Wbrew Cenzurze a teraz sprawdzam, jak tu działają komentarze.