• 30 wrz, 2025
• Jarosław Augustyniak
• 2 komentarze

Barbara Nowacka i jej ministerialna klęska

Klęska “edukacji zdrowotnej”

Nowy przedmiot, wprowadzony przez Ministerstwo Edukacji pod kierownictwem Barbary Nowackiej, miał być sztandarowym projektem resortu. Odpowiedzią na „współczesne wyzwania młodego pokolenia”. Tymczasem okazał się spektakularną porażką. „Edukacja zdrowotna” została przez rodziców w całym kraju odrzucona – aż 70% z nich skorzystało z prawa wypisania dzieci z tych zajęć. W wielu gminach wskaźniki te są jeszcze wyższe, a przykład Czarnego Dunajca pokazuje, że niemal całkowity brak zainteresowania jest faktem.

Rodzice wyraźnie dali do zrozumienia, że nie chcą, by pod płaszczykiem dbania o zdrowie do szkół wprowadzano ideologiczne treści. Nie pomogła agresywna kampania medialna ani „sondaże” przedstawiane w prorządowych mediach, które miały dowodzić rzekomego poparcia społecznego. Prawda okazała się zupełnie inna – polskie rodziny nie zamierzają oddawać prawa do wychowania dzieci w ręce urzędników ministerialnych i ekspertów, którzy chcieliby narzucać „nowoczesne” wartości sprzeczne z tymi, które przekazuje się w domach.

Mimo twardych danych, Barbara Nowacka próbuje przedstawiać tę porażkę jako sukces. To obraz kompletnego oderwania od rzeczywistości – minister edukacji zdaje się żyć w świecie własnych złudzeń, w którym społeczne niepowodzenia można przykryć propagandą.

Deformowanie edukacji w imię ideologii

Problem nie ogranicza się jednak tylko do „edukacji zdrowotnej”. Cały system szkolny pod rządami Barbary Nowackiej ulega postępującej degradacji. Z programów nauczania usuwane są ważne lektury, a także tematy dotyczące kluczowych wydarzeń historycznych, takich jak Bitwa pod Grunwaldem. W efekcie uczniowie coraz mniej wiedzą o tożsamości narodowej i dziedzictwie, które powinno być fundamentem ich wychowania.

Kolejnym absurdem jest zakaz zadawania prac domowych. Zamiast wzmacniać umiejętność samodzielnej nauki i dyscypliny, dzieci otrzymują jasny sygnał, że szkoła nie wymaga od nich żadnego wysiłku. Rezultat? Spadający z roku na rok poziom kształcenia i rosnące problemy z podstawowymi kompetencjami.

Polska edukacja pod rządami Barbary Nowackiej zmierza w niebezpiecznym kierunku – ku modelowi, który bardziej przypomina okupacyjną wizję niemieckich władz z czasów II wojny światowej niż nowoczesny system nauczania. Wtedy Polakom chciano ograniczyć edukację do czterech klas, by umieli jedynie czytać i pisać. Dziś, w imię ideologii, podobny cel realizuje ministerstwo. Pytanie, czy to przypadek, czy świadome działanie – pozostaje otwarte. Faktem jest jednak, że polska szkoła pod kierownictwem Barbary Nowackiej stacza się w dół szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.

Dodatkowo samorządowcy alarmują, że brakuje im w budżetach 40 mld złotych na funkcjonowanie szkół. Nie obchodzi to jednak ani Nowackiej ani Tuska. Nie obchodzą ich tez zarobki nauczycieli o czym mówili oni na proteście 1 września pod siedzibą MEN.