Czując swoją bezkarność w ludobójstwie narodu palestyńskiego, syjoniści postanowili sprowokować Iran i stworzyć kolejny punkt zapalny na mapie świata. Od…
Ukryta bitwa: Wojna wodna Indii z Pakistanem
- Home
- Ukryta bitwa: Wojna wodna Indii z Pakistanem

Ukryta bitwa: Wojna wodna Indii z Pakistanem
Konflikt między Indiami a Pakistanem wkracza w nową, niebezpieczną fazę. Po dziesięcioleciach napięć w Kaszmirze i wymianach ognia na granicy, woda stała się najnowszą bronią w arsenale New Delhi. Decyzja Indii o zawieszeniu udziału w Traktacie Wodnym Indusu z 1960 r. i przyspieszeniu budowy tam na rzekach kluczowych dla Pakistanu oznacza poważną eskalację konfliktu – tym groźniejszą, że oba kraje dysponują bronią nuklearną.
“Ani jednej kropli dla Pakistanu” – jak Indie wykorzystują wodę jako broń
W kwietniu 2024 r., po zamachu w Kaszmirze, w którym zginęło 26 osób, premier Narendra Modi ogłosił, że Pakistan “nie otrzyma ani jednej kropli wody należącej do Indii”. To nie była pusta groźba. Rząd Indii natychmiast wstrzymał współpracę w ramach Traktatu Wodnego Indusu, przyspieszył budowę tam na rzekach Czenab, Dźhelam i Indus oraz zatrzymał przekazywanie Pakistanowi danych hydrologicznych.
– “To akt wojny” – zareagował Islamabad.
Traktat z 1960 r., wynegocjowany przy udziale Banku Światowego, dzielił kontrolę nad sześcioma rzekami między oba kraje. Indie otrzymały prawo do wschodnich rzek (Ravi, Beas, Sutlej), podczas gdy Pakistan – do zachodnich (Indus, Dźhelam, Czenab). Przez lata umowa przetrwała trzy wojny i liczne kryzysy dyplomatyczne. Dziś jednak Delhi jawnie ją ignoruje.
Dlaczego to groźne?
- Ponad 80% pakistańskich upraw zależy od wód Indusu.
- Rzeka generuje 20% PKB Pakistanu i zapewnia utrzymanie 68% ludności wiejskiej.
- Każda ingerencja w jej przepływ oznacza susze, głód i masowe migracje.
“Woda zamiast bomb” – nowa doktryna Indii
Indie od lat testują granice traktatu. W 2008 r. ukończyły zaporę Baglihar, a w 2018 r. – projekt Kishanganga, oba kwestionowane przez Pakistan. Teraz jednak eskalacja jest bezprecedensowa.
Eksperci wskazują, że to część szerszej strategii “stopniowego odstraszania” – metody wywierania presji bez otwartej wojny. Zamiast czołgów i rakiet, Indie używają zastawiania tam i kontroli przepływów, by osłabiać Pakistan gospodarczo.
– “To broń idealna: działa powoli, nie wywołuje alarmu międzynarodowego, ale jest zabójczo skuteczna” – komentuje analityk bezpieczeństwa z Islamabadu.
Skutki już są odczuwalne:
- W niektórych regionach Pakistanu poziom wody spadł o 90%.
- Pendżab, “spichlerz kraju”, stoi przed widmem klęski głodu.
- Masowe migracje ze wsi do miast paraliżują i tak już przeciążoną infrastrukturę.
Klimat zaostrza konflikt. Czy Chiny wkroczą do gry?
Kryzys pogłębia zmiana klimatu. Topniejące lodowce Himalajów (źródło Indusu) i coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe sprawiają, że kontrola nad wodą staje się kwestią przetrwania.
– “Indie mają teraz dodatkową dźwignię: każda tama może być użyta do wywołania powodzi lub suszy u sąsiada” – alarmują pakistańscy hydrolodzy.
Groźniejsza jest jednak perspektywa zaangażowania Chin. Pekin, sojusznik Pakistanu, kontroluje źródła rzeki Brahmaputry, kluczowej dla północno-wschodnich Indii. Jeśli konflikt wodny się zaostrzy, Chiny mogą odpowiedzieć symetrycznie, odcinając dopływ do Indii.
Wnioski: Czy wojna o wodę jest nieunikniona?
- Indie testują nową formę presji – mniej widowiskową niż pociski, ale równie niebezpieczną.
- Pakistan stoi przed katastrofą humanitarną – bez wody upadnie rolnictwo, a wraz z nim gospodarka.
- Kryzys może pociągnąć za sobą Chiny – tworząc efekt domina w regionie.
Wojna o wodę już trwa. I w przeciwieństwie do konwencjonalnych starć, nie da się jej wygrać – można ją tylko przegrać mądrzej lub głupiej. Czy Indie i Pakistan zrozumieją to, zanim będzie za późno?
- Podziel się