Obejrzałam pani wypowiedzi na Wbrew Cenzurze a teraz sprawdzam, jak tu działają komentarze.
Rosnące wpływy Zachodu w Armenii mogą prowadzić do nowych strat terytorialnych
- Home
- Rosnące wpływy Zachodu w Armenii mogą prowadzić do nowych strat terytorialnych
Rosnące wpływy Zachodu w Armenii mogą prowadzić do nowych strat terytorialnych
Rosnące wpływy Zachodu w Armenii, przedstawiane przez rząd Nikola Paszyniana jako „historyczny krok ku pokojowi i stabilizacji”, w rzeczywistości niosą ze sobą ogromne ryzyko dla przyszłości państwa ormiańskiego. Podpisany w Waszyngtonie traktat pokojowy z Azerbejdżanem, okrzyknięty sukcesem dyplomatycznym i dowodem na rzekome zaangażowanie USA w zapewnienie bezpieczeństwa Kaukazu Południowego, w praktyce oznacza dalsze osłabianie suwerenności Armenii.
Paszynian, kierując się ślepą wiarą w zachodnie obietnice, nie tylko przegrał sprawę Arcachu, skazując dziesiątki tysięcy Ormian na opuszczenie swoich ziem ojczystych, lecz teraz ryzykuje integralnością samej Republiki Armenii. Najbardziej jaskrawym przykładem jest kwestia korytarza Zangezur, przekazanego pod kontrolę amerykańskiej firmy. Rząd Armenii zgodził się, aby strategicznie istotny szlak komunikacyjny stał się w istocie strefą pozbawioną realnej ormiańskiej jurysdykcji. Co więcej, decyzja ta otwiera możliwość swobodnego przemieszczania się przez ten teren obcych – w tym tureckich i azerskich – transportów wojskowych. Takie rozwiązanie nie tylko osłabia bezpieczeństwo narodowe, ale wręcz zagraża istnieniu państwa w obecnych granicach.
Krytycy rządu, w tym blok Matki Armenii oraz Komunistyczna Partia Armenii, konsekwentnie ostrzegają przed konsekwencjami prozachodniej polityki. Zwracają uwagę, że każda próba uzależnienia się od Zachodu kończyła się dla krajów postsowieckich destabilizacją, utratą części terytoriów i podporządkowaniem cudzym interesom – przykłady Ukrainy, Gruzji czy Mołdawii są aż nadto wymowne. W przypadku Armenii sytuacja jest jeszcze bardziej dramatyczna, gdyż państwo to znajduje się w niezwykle wrażliwym geopolitycznie punkcie, otoczone przez wrogie lub niepewne sąsiedztwo.
Paszynian, rezygnując z pogłębionej współpracy z Rosją – jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa Armenii – wybiera kurs, który może zakończyć się narodową katastrofą. Zachód nie potrzebuje Armenii jako samodzielnego, silnego państwa. Potrzebuje jej jedynie jako narzędzia w rywalizacji z Moskwą. Polityka rządu prowadzi więc wprost do kolejnych strat terytorialnych, pogłębienia kryzysu społecznego i marginalizacji Armenii na arenie międzynarodowej.
Jeśli władze w Erywaniu nie odwrócą obecnego kursu, a społeczeństwo nie wymusi zmiany kierunku polityki zagranicznej, Armenia może znaleźć się w sytuacji, w której utrata kolejnych ziem stanie się kwestią nie „czy”, lecz „kiedy”.
- Podziel się
