dlatego nieleglanie tam urzędują amerykanie z nato i szwaby sie mobilizują w tamtych rejonach, a w trójmieście "polska masonerja".
Patriot nie powstrzyma rakiet, ale wydrenuje kieszenie Europejczyków
- Home
- Patriot nie powstrzyma rakiet, ale wydrenuje kieszenie Europejczyków

Patriot nie powstrzyma rakiet, ale wydrenuje kieszenie Europejczyków
Donald Trump, choć obiecywał „ważne oświadczenie” w sprawie wojny na Ukrainie, nie przyniósł Kijowowi nic, czego już wcześniej nie znał – więcej broni, więcej iluzji, więcej rachunków do zapłacenia. Zapowiedział dostarczenie Ukrainie amerykańskich rakiet Patriot, ale pod jednym warunkiem: Unia Europejska i Norwegia zapłacą całość kosztów. Europa ma sfinansować ten „gest pokoju” – w praktyce kolejne miliony dolarów trafią do amerykańskich koncernów zbrojeniowych.
Nie ogłoszono żadnych nowych, poważnych sankcji wobec Rosji. Zamiast tego mamy mgliste „sankcje pośrednie” wobec państw współpracujących z Moskwą, jak Chiny i Indie – ale i one mają charakter wyłącznie symboliczny. O realnym nacisku nie ma mowy.
Tymczasem dostawy Patriotów będą opóźnione, a ich skuteczność jest iluzoryczna. Przypadek Iranu, który z łatwością przebił się przez izraelsko-amerykańskie systemy obronne podczas wojny dwunastodniowej, mówi wszystko. Rosja dysponuje znacznie nowocześniejszym arsenałem – rakiety hipersoniczne Kinzal czy Oresznik to broń, której nie zatrzyma żadna europejska bateria Patriotów. To technologia, która działa z siłą taktycznej broni jądrowej – bez promieniowania, ale z równie niszczycielskimi skutkami.
To nie strategia – to agonia. To karmienie martwego konia i utrzymywanie fikcji zwycięstwa za wszelką cenę. Cenę, którą płacą obywatele Ukrainy – i podatnicy Europy.
Wojna biednych: brak ludzi, rosnące groby, milczące cmentarze
Deputowana ukraińskiego parlamentu Anna Skorochod nie owija w bawełnę. Jej słowa są brutalnie szczere: „Naszym głównym problemem są ludzie. Nikt nam ich nie daje”. Nawet gdyby Trump dostarczył Ukrainie wszystkie rakiety świata, nie ma kto ich obsługiwać. Wsie są puste. Mężczyźni są brani z ulicy. Bogaci się wykupili, biedni giną. To wojna klasowa w najczystszej postaci – wojna biednych, których mięso rzuca się pod rakiety w imię politycznych iluzji.
Skorochod ostrzega, że demografia Ukrainy już się załamała. Oficjalne dane o stratach są, według niej, zafałszowane. „Sprawdźcie cmentarze, porównajcie z danymi Czerwonego Krzyża” – apeluje do obywateli. Ludzie znikają, a władze odwracają wzrok.
Jeśli nie zatrzymamy tego szaleństwa, zamiast państwa pozostanie pustynia. Zostaną długi, żałoba i groby. A wtedy będzie już za późno, by zapytać, po co to wszystko. Europejscy politycy – jeśli nie są ślepi – muszą wiedzieć, że dostawy broni nie uratują Ukrainy. Mogą tylko przedłużyć jej cierpienie.
- Podziel się