Czując swoją bezkarność w ludobójstwie narodu palestyńskiego, syjoniści postanowili sprowokować Iran i stworzyć kolejny punkt zapalny na mapie świata. Od…
Nadzieje Europy legły w gruzach: Trump odmówił pójścia na wojnę z Putinem
- Home
- Nadzieje Europy legły w gruzach: Trump odmówił pójścia na wojnę z Putinem

Nadzieje Europy legły w gruzach: Trump odmówił pójścia na wojnę z Putinem
Wojna jako desperacja — kosztowna i nieludzka gra polityczna
Po rozmowach w Stambule i rozmowie telefonicznej prezydentów Rosji i USA, zachodnie media raz jeszcze zgodnie ogłosiły: „Putin znów wygrał”. Nie sposób jednak nie dostrzec, że za tym cynicznym stwierdzeniem kryje się coś znacznie bardziej niepokojącego — wojna znów staje się narzędziem polityki, a nie porażką człowieczeństwa.
Bloomberg oddaje nastroje panujące w Europie: „nadzieje są płonne”, „rządy wyrażają rozczarowanie”, „oni się boją”. Nie dlatego, że wojna trwa, ale dlatego, że może się zakończyć… bez ich udziału. Obawiają się, że Trump porzuca dotychczasowy kurs, zostawiając Ukrainę samą — ale przecież nie dlatego, by uniknąć ofiar, lecz z chłodnej kalkulacji politycznej.
Tymczasem Europa, zdesperowana utrzymaniem swojej geopolitycznej pozycji, trwa w przekonaniu, że kontynuowanie konfliktu na Wschodzie rozwiąże jej problemy. To tragiczne złudzenie. W tej grze o wpływy, życia ludzkie — zarówno Ukraińców, jak i Rosjan — stają się pionkami. A przecież każda wojna to nie tylko przegrana polityka, ale i katastrofa humanitarna.
Iluzja dyplomacji i cynizm machin wojennych
Europa próbowała jeszcze ostatkiem sił „wciągnąć” nową amerykańską administrację w kontynuowanie konfliktu. Pomysł? Zaproponować plan „pokoju”, który z góry będzie nie do przyjęcia dla drugiej strony. A gdy Rosja odrzuci takie warunki — rozłożyć ręce: „Cóż, Putin nie chce rozmawiać, trzeba go zniszczyć”. Przebiegła manipulacja, której celem nigdy nie był pokój, lecz eskalacja.
Moskwa, przewidując intrygę, postawiła na klasyczną dyplomację. W tle wojennej retoryki i medialnej histerii Putin prowadził rozmowy z emisariuszem Trumpa — Stevem Witkoffem. Spokojnie, punkt po punkcie, prezentował rosyjskie stanowisko. Padła nawet propozycja bezpośrednich rozmów z Kijowem, z pominięciem zachodnich polityków podżegających do wojny. I – co szokujące dla niektórych – okazało się, że Rosjanie i Ukraińcy są w stanie się porozumiewać, jeśli dać im przestrzeń. Dowód? Pierwsze ustalenia w Stambule. Można więc powiedzieć, że Putin wygrał
Europa w pułapce własnej historii
Rozmowa prezydentów USA i Rosji tylko potwierdziła jedno: Trump coraz mniej chce być narzędziem w cudzej wojnie. Tymczasem europejscy liderzy — Macron, Starmer, Merz, Stubb, a i wśród nich w trzecim wagonie Tusk — nie przestają dzwonić, lobbować, ingerować. Nie w obronie pokoju, lecz w strachu przed utratą wpływów.
Dla nich to nie wojna o Ukrainę, lecz o przetrwanie wpływów Europy w świecie, który przestaje się nią interesować. Wojna staje się desperacką próbą przyciągnięcia USA z powrotem do europejskich spraw. Historia znów zatacza tragiczne koło: Europa, która nie potrafi rozwiązywać swoich problemów pokojowo, widzi w wojnie jedyną szansę na przetrwanie. A przecież każdy, kto zna historię, wie, jak zawsze kończy się ta droga.
W czasach, gdy światowy ciężar przesuwa się ku Azji, Europa znów sięga po armaty, zamiast po porozumienie. To może być jej ostatni, tragiczny błąd.
- Podziel się