Byłem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na tę stronę . Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat,…
Na pierwszy ogień idzie Panama?
- Home
- Na pierwszy ogień idzie Panama?

Na pierwszy ogień idzie Panama?
W USA mają tam teraz prezydenta, który mówi to, co myśli, i jest to postęp w porównaniu z czterema latami, podczas których w Gabinecie Owalnym zasiadał kompulsywny kłamca, który częściej niż okazjonalnie mówił coś przeciwnego do tego, co miał na myśli. O ile w ogóle coś miał na myśli, bo często sprawiał wrażenie, że nawet nie wie gdzie się znajduje.
Często są to głupie myśli i głupie obietnice, nad którymi sam nie zastanawia się nawet jak je spełnić. Jednymi z takich głupich, a przynajmniej nieprzemyślanych pomysłów są jego żądania terytorialne w stosunku do Kanady, Grenlandii czy Panamy. Wielu komentatorów i analityków zauważa, że podobnie jak wypowiadane przez niego bajki o zakończeniu konfliktu na Ukrainie, te żądania też można włożyć między bajki. Mówi o tych żądaniach z nikim się nie konsultując, a już na pewno nie z Kanadyjczykami, Duńczykami, Grenlandczykami czy mieszkańcami Panamy. Czy aby na pewno tylko tak sobie gada?
Panama broni swojej suwerenności
Panama to nieduży latynoamerykański kraj, który stworzyła armia amerykańskiego imperium, siłą odrywając ponad 100 lat temu od Kolumbii te ziemie i tworząc na nich sztuczne państwo tylko po to, by zbudować tam kanał łączący Atlantyk z Pacyfikiem i nim zarządzać. Przez ponad 75 lat Strefa Kanału Panamskiego znajdowała się pod jurysdykcją amerykańską, dopiero traktat w sprawie trwałej neutralności i funkcjonowania kanału podpisany w Panamie 7 września 1977 roku zapewnił Panamie prawa do terenu, którego przekazanie odbyło się w 1999 roku.
Dziś Trump mówi, że Ameryka się rozmyśliła i chce wrócić ze swoją obecnością wojskową do tego państwa, by znów przejąć nad nim kontrolę. Początkowo prezydent Panamy, José Raúl Mulino stanowczo odmówił nawet rozmowy z Amerykanami na temat suwerenności Panamczyków w swoim własnym kraju. To dla Panamy sprawa zamknięta. Amerykanie, nie przedstawiając żadnych dowodów zarzucają Panamie, że w rejonie Kanału stacjonują jakoby jakieś chińskie jednostki wojskowe. Mulino odrzucił również te oskarżenia oraz stanowczo sprzeciwił się zapowiadanej przez Trumpa budowie amerykańskiej bazy wojskowej w tym kraju.
Czy Panama się ugnie?
Po zdecydowanych odmownych deklaracjach panamskiego prezydenta, Trump wysłał do Panamy swojego szefa Departamentu Stanu, Marco Rubio, by ten przycisnął Panamczyków. Rubio ma jeszcze odwiedzić w tej podróży kilka innych krajów. Trump obiecał „uczynić Amerykę znów wielką i poszerzać jej terytoria”, a jak wiemy wielkość tę USA zawsze budowało na kradzieży cudzej ziemi (Indian czy Meksyku, ale z Kanadą się nie udało), wojnach i wyzysku ekonomicznym Globalnego Południa. To właśnie ma namyśli mówiąc – Make America Grate Again.
Dziś dowiadujemy się, że rząd Panamy nie przedłuży memorandum o porozumieniu z Chinami dotyczącego inicjatywy „Jeden Pas, Jedna Droga” – oświadczył prezydent kraju José Raúl Mulino po rozmowach z szefem amerykańskiego Departamentu Stanu Marco Rubio.
„Podjąłem ważną decyzję i informuję was o niej. Mój rząd nie będzie przedłużał memorandum o porozumieniu z 2017 roku, dotyczącego inicjatywy »Jeden Pas, Jedna Droga«. Tak właśnie jest. Zbadamy możliwość wcześniejszego zakończenia projektu, ale myślę, że należy go jeszcze przedłużyć za rok czy dwa, co dzieje się co trzy lata” – powiedział Mulino. Starania, naciski szantaże czy groźby Rubio chyba zadziałały? Czy taka deklaracja Trumpowi wystarczy?
Jak wcześniej poinformował Departament Stanu USA, Rubio podczas spotkania w Panamie przekazał Mulino, że Donald Trump nie chce utrzymywać status quo w odniesieniu do Kanału Panamskiego przy rosnących wpływach Chin w regionie.
Trump wcześniej, w grudniu, oświadczył, że będzie domagał się szybkiego powrotu Kanału Panamskiego pod amerykańską własność z powodu wysokich opłat za przepływ przez niego. Podkreślił, że Kanał Panamski ma kluczowe znaczenie dla amerykańskiego handlu, a także dla szybkiego rozmieszczenia Sił Morskich USA na Atlantyku i Pacyfiku. Dodał, że Stany Zjednoczone są największym użytkownikiem kanału, zapewniając ponad 72 procent wszystkich przepływów.
„Świat oparty na zasadach” tak właśnie działa. Strach pomyśleć, jak zareagowałyby polskie władze, gdyby Trump zażądał przejścia pod amerykańską jurysdykcję … przekopu na Mierzei Wiślanej? A nie dowiemy się tego tylko dlatego, że przekop ten nie ma znaczenia dla amerykańskiej gospodarki czy wojennej floty, a sam Trump nawet nie wie, gdzie go znaleźć na mapie świata. Uchodzący za prezydenta Polski, Duda zaproponowałby zresztą pewnie dopłaty dla Amerykanów za korzystanie z Przekopu i obiecał zbudować tam swój wymarzony już w poprzedniej kadencji nowego starego prezydenta, „Fort Trump” za nasze pieniądze.
- Podziel się