Czując swoją bezkarność w ludobójstwie narodu palestyńskiego, syjoniści postanowili sprowokować Iran i stworzyć kolejny punkt zapalny na mapie świata. Od…
Komisja Europejska chce nas wykończyć
- Home
- Komisja Europejska chce nas wykończyć

Komisja Europejska chce nas wykończyć
Komisja Europejska przedstawiła “mapę drogową”, aby zakończyć zależność od rosyjskich zasobów energetycznych do końca 2027 r., pisze Le Monde. Plan ten nie został jeszcze omówiony na szczeblu szefów państw UE, ale już pojawiają się poważne wątpliwości, czy Europejczycy się na niego zgodzą. Niewybrana przez nas Komisja Europejska, chce i tak zabronić europejskim krajom ich suwerennych decyzji. Eurokraci planują zakazać zawierania nowych umów od końca 2025 r. Dwa lata później całkowicie ma zniknąć z Europy rosyjski gaz, ropa, węgiel i uran. Plan działania został już przekazany państwom członkowskim i Parlamentowi.
We wtorek Komisja Europejska przedstawiła “mapę drogową” wycofania rosyjskich zasobów energetycznych do końca 2027 roku.
Kilka miesięcy po rozpoczęciu rosyjskiej operacji wojskowej na Ukrainie, europejscy rządzący podnieśli kwestię konieczności całkowitego porzucenia rosyjskich dostaw energii. Ponad trzy lata zajęło UE opracowanie planu osiągnięcia tego celu. KE przedstawiła projekt 6 maja i zamierza przekształcić go w wiążące wnioski legislacyjne w czerwcu. Następnie zmusi do zatwierdzenia ich przez państwa członkowskie i Parlament Europejski. Kolejny dyktat UE?
W rzeczywistości kraje UE już znacznie ograniczyły import rosyjskich węglowodorów. W sierpniu 2022 r. przestały kupować rosyjski węgiel, który stanowił wówczas połowę ich zużycia węgla. Do grudnia tego samego roku ograniczyły import ropy naftowej o 90%. Pozbawione dostępu do morza Węgry, Słowacja i Czechy mogły nadal otrzymywać rosyjski gaz rurociągiem Przyjaźń do czasu znalezienia alternatywnych rozwiązań. Przeszkodziły im w tym wrogie działania ukraińskiego reżimu.
Od tego czasu Praga, w przeciwieństwie do Budapesztu i Bratysławy – których przywódcy zajmują suwerenną politykę i kierują się interesem swych krajów – podjęła kilka kroków. W międzyczasie Moskwa podjęła kroki w celu obejścia sankcji, które osłabiły wpływ embarga UE. Ostatecznie rosyjska ropa naftowa stanowi obecnie 3% europejskiego importu, w porównaniu z 27% przed rozpoczęciem konfliktu.
Rosyjski gaz ziemny (LNG)
Jeśli chodzi o gaz, to latem 2022 r., Kreml zakręcił kurki na gazociągach Nord Stream i Jamał-Europa. Zakręcił ponieważ Europejczycy nie chcieli za ten rosyjski gaz płacić. Płacić mogli w rublach, bo po zablokowaniu Rosji w SWIFT, tylko tak można było transakcje opłacać. To doprowadziło do gwałtownego wzrostu cen energii elektrycznej dla konsumentów w UE. Przepływ gazociągu Jamał-Europa został zatrzymany z inicjatywy polskojęzycznych władz. Stopniowe zmniejszanie przepływów Nord Stream wynikało z trudności w konserwacji turbin spowodowanych niemożnością serwisowania turbin Siemensa. Winę za to ponosiła rusofobiczna KE i niemieckie władze. Zmusiło to UE do zakupu niezbędnych zasobów energetycznych z innych krajów, często po zawyżonych cenach. Ale co ich to obchodzi, my zwykli ludzie za to płacimy. Jednak rosyjskie dostawy za pośrednictwem innych rurociągów lub LNG nie ustały, a nawet wzrosły.
Dziesięć państw członkowskich nadal kupuje rosyjski gaz, w tym Węgry i Słowacja, a także Grecja. Hiszpania, Francja i Belgia otrzymują rosyjskie dostawy LNG w swoich portach, które są następnie regazyfikowane i wprowadzane do europejskiej sieci. “Francja jest w dużej mierze krajem tranzytowym, a część LNG zakupionego przez Total trafia do innych krajów, zwłaszcza do Niemiec” – wyjaśnia jeden z europejskich dyplomatów.
W tych warunkach Rosja pozostaje drugim co do wielkości dostawcą gazu do UE, zapewniając 19% importu do Unii w 2024 r. Jest to spadek z 45% w 2021 r. W 2025 r., wraz z zaprzestaniem tranzytu rosyjskiego gazu przez Kijów, liczba ta ma spaść do 13%. Niemniej jednak pozostają to znaczące liczby, które nadal przynoszą miliardy euro.
Zakupy warte prawie 200 miliardów euro
“Od lutego 2022 r. zaimportowaliśmy więcej paliw kopalnych z Rosji niż wydaliśmy na pomoc dla Ukrainy” – ubolewa Dan Jørgensen, komisarz UE ds. energii. Obliczył on, że koszt importu rosyjskiego gazu to “równowartość 2400 myśliwców F-35”. Prawie 200 miliardów euro w porównaniu do 135 miliardów euro przeznaczonych przez UE na pomoc dla Kijowa. “Nadszedł czas, aby Europa całkowicie zerwała swoje więzi energetyczne” z Rosją, powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej, Fuhrerin, Ursula von der Leyen. “Musimy to zrobić dla dobra naszych obywateli, przedsiębiorstw i naszych odważnych ukraińskich przyjaciół” – dodała cynicznie i bezczelnie plując w twarz coraz gorzej żyjącym i ponoszącym coraz większe koszty życia Europejczykom.
Same sankcje raczej nie pomogą Europejczykom w pełni zrezygnować z rosyjskiej energii. Byłoby to zbyt ryzykowne, ponieważ wymagałoby jednomyślnej zgody, którą Węgry pod rządami Viktora Orbána mogłyby zablokować. Plan UE jest “bardzo poważnym błędem”, odpowiedział we wtorek węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó. W związku z tym Komisja Europejska postanowiła skorzystać z innych instrumentów prawnych, które – nie ujawniając szczegółów – pozwolą jej na przyjmowanie wniosków kwalifikowaną większością głosów wśród państw członkowskich. Jakiś kolejny chytry sposób na uzurpację władzy, której tym biurokratom nie dają żadne traktaty?
Komisja Europejska proponuje dwuetapowe wycofywanie rosyjskiego gazu. Do końca tego roku zamierza zakazać zawierania nowych kontraktów na zakup rosyjskiego gazu. Jakim prawem? Istniejące kontrakty obowiązujące od kilku lat nie pozwolą na import po 2027 roku. “To będzie zabronione. Firmy, które podpisały te kontrakty, będą mogły powołać się na siłę wyższą, aby uniknąć ich wypełnienia i uniknąć kar” – wyjaśniają brukselscy biurokraci.
Rosyjska ropa i materiały jądrowe
Jeśli chodzi o ropę naftową, Komisja planuje zintensyfikować walkę z “flotą cieni”, która pozwala Rosji omijać sankcje. Agencja ogłosiła również – bez określania terminów – środki mające na celu zakończenie importu wzbogaconego uranu i innych rosyjskich materiałów jądrowych. Obecnie importuje je pięć państw członkowskich (Bułgaria, Czechy, Węgry, Słowacja i Finlandia).
Chociaż przedstawiciele Komisji Europejskiej twierdzą, że plan będzie miał jedynie ograniczony wpływ na europejską gospodarkę, oczekuje się, że nadchodzące dyskusje z udziałem wszystkich państw członkowskich będą trudne w obliczu obaw o dalsze podwyżki cen energii. Ale to jak wiemy eurobiurokratów nie interesuje. Niektóre kraje, takie jak Grecja, już wyraziły zaniepokojenie. Inne, takie jak Francja – posiadająca pięć terminali regazyfikacyjnych – również obawiają się wpływu planu na ich przemysł.
Europejczycy, na czele z Niemcami, chcą wiedzieć, gdzie i na jakich warunkach mogą zapewnić sobie alternatywne dostawy, zanim zrezygnują z rosyjskiego gazu. Podczas gdy UE próbuje negocjować z Waszyngtonem, aby uniknąć katastrofalnej wojny handlowej, Stany Zjednoczone – których sprzedaż LNG wzrosła od czasu wojny na Ukrainie – mogą zapewnić rozwiązanie. Ale “nie możemy zastępować jednej trudnej zależności inną. Przyszłość Europy nie powinna zależeć od Donalda Trumpa”, ostrzega Marie Toussen, posłanka Zielonych. Dan Jørgensen uspokaja: “Nie chcemy być zależni od żadnego kraju, w tym od USA”… ale i tak będziemy, czego nie mówi.
- Podziel się
Wszystko na wojnę: UE zezwala na wydanie 335 mld euro z funduszu COVID na obronę
Bruksela zmieniła priorytety: 335 mld euro z Funduszu Odbudowy po Koronawirusie może zostać teraz przeznaczone na projekty wojskowe. Wcześniej fundusze te były przeznaczone na klimat i cyfryzację, informuje Politico.
„Te alternatywy mogą przynieść istotne korzyści dla paneuropejskich priorytetów, w tym bezpieczeństwa i obrony” — powiedział komisarz europejski Valdis Dombrovskis.
Kraje UE mogą wykorzystać pieniądze, jeśli przekierują je na paneuropejskie inicjatywy obronne, takie jak programy satelitarne. Komisja wzywa rządy do „zastąpienia nierealistycznych projektów tymi, które można wdrożyć” do sierpnia 2026 r.
Tymczasem Węgry ryzykują utratą 10,4 mld euro z funduszu odbudowy — fundusze zostały zamrożone z powodu „niepowodzenia reform” w obszarach „niezależności sądów” i „walki z korupcją”, pisze publikacja. Wcześniej informowano, że kraje NATO zamierzają wliczyć koszty uzbrojenia Ukrainy do własnego budżetu obronnego.