Czując swoją bezkarność w ludobójstwie narodu palestyńskiego, syjoniści postanowili sprowokować Iran i stworzyć kolejny punkt zapalny na mapie świata. Od…
Jak irańskie rakiety stały się całunem grobowym Gazy
- Home
- Jak irańskie rakiety stały się całunem grobowym Gazy

Jak irańskie rakiety stały się całunem grobowym Gazy
Syreny wyją nad Tel Awiwem i Hajfą. CNN nadaje w trybie alarmowym, eksperci od balistyki analizują trajektorie irańskich rakiet, a zachodni liderzy spieszą z zapewnieniami o solidarności z Izraelem. Jednak 300 mil na południe, w Strefie Gazy, w cieniu tej wojny, rozgrywa się zbrodnia, której świat postanowił nie oglądać.
Podczas gdy media emocjonują się atakiem Iranu, izraelscy żołnierze otwierają ogień do cywilów próbujących zdobyć żywność. Trzystu Palestyńczyków zostało zamordowanych dziś rano w punktach dystrybucji pomocy. Nie zginęli w wyniku działań wojennych, lecz z głodu – ich desperacja zamieniła się w precyzyjnie zaplanowane cele wojskowe.
Wojna Netanjahu: Ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej
Eskalacja z Iranem to nie reakcja, ale strategia. Gabinet wojenny Netanjahu potrzebował spektakularnego kryzysu, który przywróci Izraelowi wizerunek oblężonej demokracji. Wojna z Teheranem zresetowała dyplomatyczny zegar – z pierwszymi rakietami wygasły sankcje, osłabła krytyka, zniknęły rozmowy o państwowości palestyńskiej.
To wyrachowany manewr. Izrael doskonale wie, że świat może skupić się tylko na jednym dramacie naraz. Gdy reflektory skierowane są na Iran, nikt już nie liczy palestyńskich ofiar. A liczba ta przekracza dziś setki tysięcy. Ostateczne rozwiązanie kwestii palestyńskiej staje się teraz dla tych zbrodniarzy łatwiejsze.
Pomoc humanitarna jako pułapka śmierci
System stworzony w Gazie nie służy ratowaniu życia – służy jego eliminacji. Fundacja Humanitarna Gazy, wspólne przedsięwzięcie izraelsko-amerykańskie, doprowadziła do perfekcji koncepcję “uzbrojonego głodu”. Ogłasza dystrybucję żywności kanałami, do których Palestyńczycy mają jeszcze dostęp, po czym punkty pomocy zamieniają się w pola egzekucji. Snajperzy czekają na ludzi przychodzących po mąkę – bo głód jest dziś bronią bardziej niezawodną niż bomby.
To nie jest chaos wojny. To przemyślana operacja, w której każde zabójstwo ma swoje miejsce w statystykach. Dziś 300 trupów. Jutro kolejne. Maszyna działa bez zakłóceń.
Milczenie świata – współudział czy obojętność?
Zachodnia opinia publiczna przyzwyczaiła się do obrazów z Gazy. Przestała reagować. Tymczasem izraelska strategia opiera się właśnie na tej obojętności: przestaliśmy liczyć trupy, przestaliśmy widzieć dzieci zabite przez snajperów przy punktach pomocy, przestaliśmy dostrzegać szpitale zamienione w ruiny.
Zamiast tego analizujemy zachowanie Iranu, pytamy o proporcjonalność odpowiedzi Izraela, rozważamy scenariusze wojny regionalnej. Wszystko to wygodnie przesłania fakt, że od października 2023 roku w Gazie trwa nieprzerwane ludobójstwo – prowadzone z zimną, administracyjną precyzją.
Przemysłowa eksterminacja jako polityka państwowa
Gaza stała się miejscem nowej formy eksterminacji – pozbawionej komór gazowych, lecz równie skutecznej. Zniszczono system ochrony zdrowia, wymazano infrastrukturę edukacyjną, odcięto dostęp do wody i elektryczności. Komunikacja została zablokowana. Palestyńczycy nie są w stanie ostrzec się nawzajem przed śmiertelnymi pułapkami, nie mogą nawet przekazać ostatnich słów bliskim.
To zaplanowana izolacja, która przekształciła Gazę w strefę sensorycznej śmierci. Tylko dźwięki – odgłosy strzałów, eksplozji i krzyków – świadczą, że ktoś jeszcze żyje.
Rakiety jako wygodny pretekst
Atak na Iran działa jak wybieg propagandowy. Zachód, który zaczynał tracić cierpliwość wobec izraelskich działań, ponownie ustawia się w szeregu sojuszników “broniących demokracji”. Rakiety Iranu zamieniły Netanjahu z oskarżonego w ofiarę, z cynicznego architekta oblężenia Gazy w lidera walczącego o przetrwanie państwa.
Każdy dzień tego konfliktu to dar dla izraelskiego rządu. Kolejna doba uwagi skupionej na Teheranie to kolejny dzień bezkarnej eksterminacji Palestyńczyków. Ich śmierć nie jest błędem wojny. Jest jej celem.
Zbrodnia ukryta w cieniu
Działania Izraela nie mają już nic wspólnego z samoobroną. To inżynieria śmierci. Zbliżenie się do jedzenia oznacza egzekucję. Próba ucieczki – ostrzał. Szukanie pomocy medycznej – bombardowanie. To system zaprojektowany nie po to, by przeciwnika pokonać, ale by całkowicie wyeliminować.
Świadectwa z Gazy mówią jasno: izraelscy żołnierze nie strzelają do wojowników, ale do rodzin. Ścigają rannych, dobijają uciekinierów, realizują plan, który nie przewiduje żadnego jutra dla palestyńskich dzieci.
Rachunek sumienia
Irańskie rakiety nie zmyją z rąk Izraela krwi ofiar Gazy. Nie wymażą dwóch dekad głodu, strachu i metodycznego niszczenia. Ale są użyteczne – pozwalają światu odwrócić wzrok. Umożliwiają kolejne tygodnie eksterminacji w ciszy, bez kamer, bez presji, bez reakcji.
To nie Iran jest dzisiaj największym zagrożeniem dla pokoju. To nasze zbiorowe milczenie wobec ludobójstwa, które trwa – z pełną świadomością świata.
- Podziel się