Gdy przepaść między bogatymi a biednymi rośnie

  • Home
  • Gdy przepaść między bogatymi a biednymi rośnie

Gdy przepaść między bogatymi a biednymi rośnie

Nierówność w dochodach w Polsce staje się coraz większa. Powoduje to utratę poczucia bezpieczeństwa i obawy o obniżenie standardów własnego życia. Okazuje się, że zróżnicowana wysokość dochodów nie jest do końca od nas zależna, co u młodych ludzi może prowadzić do frustracji i przekonania, że wszelkie starania i pracowitość się nie opłacają.

Jedynie 27 procent Polaków uważa, że ich sytuacja finansowa się poprawi, 27 procent jest zdania, że ich sytuacja materialna raczej się pogorszy a kolejne 7 procent respondentów jest o tym przekonana, że ich sytuacja zdecydowanie ulegnie pogorszeniu.

Ostatnie badania Open Research i Instytutu Finansów wykazały, że nastroje w związku z prywatną sytuacją finansową kształtują się w bardzo różnym kierunku. Okazuje się, że pozytywne lub negatywne spojrzenie na najbliższą przyszłość finansową zależne jest od obecnych dochodów. Osoby starsze i najbiedniejsze gospodarstwa domowe o dochodzie do 2,5 tys. zł netto miesięcznie, spodziewają się pogorszenia sytuacji finansowej, natomiast jeżeli chodzi o osoby o dochodach 7-10 tys. zł netto miesięcznie uważa, że ich sytuacja materialna się polepszy. Wśród zapytanych o odczucia w tej grupie, aż 40 procent uważa, że ich sytuacja się poprawi a 39 procent uważa, że ich sytuacja dochodowa nie ulegnie znacznej zmianie. Jest to wobec tego grupa ludzi, która czuje się bezpiecznie w zakresie swoich finansów. Najmniejszym optymizmem wykazują się 25 latkowie i osoby posiadające dzieci.

Ci, którzy nie muszą się martwić

Współczesne realia wymagają nowych zawodów i te są bardzo opłacalne. Z danych No Fluff Jobs, które przytacza forbes.pl, wynika, że mediana zarobków specjalistów z branży IT, którzy zajmują się sztuczną inteligencją wzrosła o 63 procent. W przypadku umowy o prace średnia zarobków wynosi 38 tys. zł brutto, ale nie brakuje również osób, które zarabiają 100 tys. zł brutto miesięcznie.

Są to w porównaniu do średniej krajowej wysokie zarobki, ale wiadomo, ze są tacy, którzy posiadają miliony. Według informacji gazety „Rzeczpospolita”, spośród prezesów największych działających na terenie Polski banków w 2023 roku najlepiej prosperujący był Michał Gajewski. Jest to szef Santander Bank Polska. Pobrał on roczną kwotę w sumie 6,2 mln zł. Następnym na liście jest prezes Banku Millennium Joao Bras Jorge, który w ciągu roku pobrał 5,1 mln zł. Na trzecim miejscu pod względem wynagrodzenia znajduje się Cezary Stypułkowski z mBanku i odebrał w sumie 4,9 mln zł za rok 2023.

Zdaje się, że poprzeczki w górę pod względem zarobków nie ma. Na pierwszym miejscu na liście polskich miliarderów znajduje się Michał Sołowow. Wartość jego łącznego majątku w 2024 roku wyniosła 27, 5 mld. zł. Jest to polski przemysłowiec, inwestujący w branżę energetyczną, w tym OZE i w sektorze technologicznym. Jego nazwisko łączy się z takimi markami jak Cersanit, Opoczno, Barlinek, sklepy z wyposażeniem wnętrz Komfort, Homla czy Nexterio. Na drugim miejscu jest Tomasz Biernacki z majątkiem w wysokości 23,62 mld. zł. To właśnie on otworzył w Gostyniu pierwszy sklep pod marką Supermarket Dino. Już w 2013 roku sieć otwierała rocznie po 100 sklepów, a w roku 2017 weszła na giełdę. Na trzecim miejscu najbogatszych miliarderów w Polsce znajduje się Jerzy Starak. W 2024 roku jego majątek warty był w 2024 roku 19, 47 mld zł.

Przeciętny Polak staje się coraz biedniejszy

Zakłada się, że minimalna płaca w Polsce w 2025 roku wynosić ma 4666 zł brutto, czyli 3511 zł netto miesięcznie. Tymczasem 2,5 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. Według autorów ”Biedańsk” mogłoby powstać największe miasto w Polsce, gdyby zebrano tych ludzi w jednym miejscu. Okazuje się, że tylko 37 procent osób, które żyją w skrajnym ubóstwie pobierało świadczenia pieniężne z pomocy społecznej, ponieważ dla systemu każda osoba, która przekracza 776 zł dochodu, jest osobą, która nie potrzebuje wsparcia. Najniższe emerytury po waloryzacji w 2024 roku również nadal są bardzo niskie. Najniższa emerytura wynosi 1781 zł. Do tego trzeba dodać, że aż 17mln ludzi w Polsce żyje poniżej minimum socjalnego, czyli o wartości miesięcznej 1821, 11 zł dla osoby dorosłej w wieku do 60 lat oraz 1789, 05 zł dla osoby w wieku powyżej 60 lat w gospodarstwie jednoosobowym. W gospodarstwie dwuosobowym wartość ta wynosi dla osób w wieku do lat 60 1541,48 zł dla jednej osoby, a w wieku powyżej lat 60 1512,47 zł od osoby. Dotyczy to przede wszystkim seniorów, dzieci i osób niepełnosprawnych, co jest wręcz skandaliczne, ponieważ wiadomo, że te osoby nie są w stanie samodzielnie zmienić swojej sytuacji. Nie mają żadnych szans, aby swój stan finansowy zmienić. Skala ubóstwa w Polsce stale rośnie. Osobom żyjącym poniżej minimum egzystencji brakuje dosłownie na wszystko, czyli na mieszkanie, żywność, najtańszą odzież i obuwie, a także na leki.

Polska obecnie zmaga się z deficytem budżetowym i zmaga się z bilansowaniem swojego budżetu. Wydatki są o wiele wyższe niż dochody. Najłatwiejszym sposobem mogłoby się wydawać, by podnieść podatki, ale podczas istniejącej już inflacji, pogorszyłoby to ogólnie finansowy stan obywateli. Dlaczego więc nie podnieść podatku dla najbogatszych, którzy prognozują kolejny wzrost swoich dochodów? Osoby fizyczne, których dochód przekracza 1 000 0000 zł, zobowiązane są zapłacić dodatkowo daninę solidarnościową w wysokości 4 procent podstawy obliczenia. Wystarczałoby podnieść procent tego podatku a bieda w Polsce znacząco by zmalała, jednocześnie nie szkodząc egzystencji najbogatszych w naszym kraju, ponieważ przy tak wysokich dochodach, możliwości tych osób zawsze będą istnieć. Nie można tego powiedzieć o osobach, które mają miesięcznie 1800 zł i nie wystarcza im nawet na podstawowe opłaty za mieszkanie, czy wyżywienie.

A co na ten temat myśli polska ulica?

  • Podziel się

Natasza El Mejri

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *