Byłem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na tę stronę . Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat,…
Czego Polacy oczekują od przyszłego prezydenta?
- Home
- Czego Polacy oczekują od przyszłego prezydenta?

Czego Polacy oczekują od przyszłego prezydenta?
Mainstreamowi kandydaci na prezydenta, jak i cała klasa polityczna w Polsce, są oderwani od rzeczywistości i problemów ludzi. Dziwić może oczywiście, że te partie i ich ludzie dawno już ze sceny politycznej nie zeszli. Ciągle ktoś te szkodliwe dla nas miernoty wybiera. A większość milczy. Nie odpowiem, dlaczego tak się dzieje, bo pewnie wymagałoby to prac o randze doktoratów na wydziałach socjologii czy psychologii.
Wypchajcie się z takimi programami
Pojawił się sondaż, który to potwierdza. Onet opublikował wyniki sondażu UCE Research, w którym zapytano Polaków o to, co jest dla nich najważniejsze w programach kandydatów na urząd Prezydenta Polski? Okazuje się, że polskie społeczeństwo mimo wszystko jest całkiem jeszcze normalne. Nie daje sobie mydlić oczu hasłami o bezpieczeństwie, gdy nikt nam nie zagraża. Ci co tego hasła używają, reprezentują przecież interesy Brukseli i Waszyngtonu, a szerzej potrzeb przemysłu zbrojeniowego, przede wszystkim amerykańskiego. Jest możliwe, że mimo tej wściekłej propagandy, która fabrykować ma nasze przyzwolenie na niepotrzebne wydatki na broń, kosztem szkół, szpitali i innych podstawowych potrzeb społecznych, ludzie wiedzą, kto naszemu bezpieczeństwu zagraża. Wiedzą, że jeśli grozi nam wojna, to właśnie na skutek działań tych ludzi, którzy chcą teraz stanąć jako prezydenci na czele jakiejś husarii, by poprowadzić ją na Moskwę?
Nie dają się też zwieść kandydatom tzw. lewicy, która na osłodę ogromnego ubożenia, będącego efektem jej militarystycznych, podżegających do wojny dążeń, polityki energetycznej, czy zielonego nieładu, proponują ludziom – legalną aborcję.
Sondaż pokazuje, że wyścig o Pałac Prezydencki mogą zdominować tematy, które najmocniej dotykają portfeli wyborców. Czyli społeczeństwo myśli klasowo, choć tego samo nie rozumie i do tego się nie przyzna. Dlatego też, nie „ich” wojny znalazły się wśród priorytetów jakimi miałby się zająć prezydent, ale największy odsetek zdobyły odpowiedzi związane z cenami produktów, leków i mieszkań.
Ludzie chcą jednak masła zamiast armat
Polska jak wiadomo jest liderem w marnotrawieniu społecznych pieniędzy na zbrojenia. Plasuje się też wysoko wśród podżegaczy wojennych. Społeczeństwo choć jeszcze się nie buntuje to takim gospodarowaniem jego pieniędzmi nie jest zachwycone.
Warto zwrócić uwagę, że wśród najwyżej notowanych odpowiedzi nie ma zagadnień związanych z bezpieczeństwem. Mniejsze zainteresowanie niż portfele wyborców notują także kwestie światopoglądowe.
Jako ważne dla nich kwestie ankietowani wskazywali na:
- ochronę przed drożyzną w sklepach — 28,7 %,
- ochronę przed wzrostem cen — 27,3 %,
- obniżenie cen leków — 27,3 %,
- budowę tanich mieszkań pod sprzedaż/wynajem — 24,6 %,
- obniżenie podatków dochodowych — 22,9 %
Cieszyć może natomiast, że choć prawo do aborcji znalazło się dopiero na 12 miejscu (12,6%), to jednak blisko dwa razy więcej niż zwiększenie wydatków na armię (20 miejsce), które wskazało 6,9% respondentów. I to mimo już kilkuletniej reżimowej propagandy i katastrofalnej polityki warszawskiego reżimu. Dopiero na 28 miejscu zaś znaleźli się szaleńcy, oczekujący przywrócenia powszechnego poboru do wojska (3,2%)
Niezależnie od tego co ludzie naprawdę chcą to z całą pewnością tego, od jakiegoś nowego Dudy, nie dostaną. Zwiększenie wydatków na armię, pobór do wojska, wejście do strefy euro (3,1%), których mało kto oczekuje owszem, zapewne dostaniemy od tego kto od maja będzie uchodził za prezydenta. To akurat może załatwić każdy z kandydatów głównego nurtu. A nawet więcej, bo może i wojnę w jednym pakiecie?
Warto sobie zdać z tego sprawę przed wyborami. Ludzie, którzy chcą być Waszym prezydentem, sprowadzą Wam wojny, biedę, wymyślą jakąś nową pandemię itd., ale na pewno nie tanie budownictwo mieszkaniowe. Ci ludzie siedzą zbyt głęboko w kieszeniach developerów i banków. Nie zrobią nic, co by zaszkodziło interesom tych wyzyskiwaczy i złodziei. Dobrze też wiedzą, że człowiek bez kredytu jest wolny, a człowiek nie zniewolony strachem o pracę czy utratę dachu nad głową, potrafi podnieść głowę, myśleć i działać. Takich oni się boją.
- Podziel się