Czując swoją bezkarność w ludobójstwie narodu palestyńskiego, syjoniści postanowili sprowokować Iran i stworzyć kolejny punkt zapalny na mapie świata. Od…
Były prezydent Korei Południowej oskarżony o podburzanie – grozi mu kara śmierci
- Home
- Były prezydent Korei Południowej oskarżony o podburzanie – grozi mu kara śmierci

Były prezydent Korei Południowej oskarżony o podburzanie – grozi mu kara śmierci
Proces przeciwko Yoon Suk-yeolowi – o co jest oskarżony?
W Korei Południowej rozpoczął się proces przeciwko byłemu prezydentowi Yoon Suk-yeolowi, oskarżonemu o podżeganie do powstania. Polityk odrzuca zarzuty, twierdząc, że wprowadzenie stanu wojennego było konieczne. Jeśli zostanie uznany za winnego, może czekać go kara śmierci lub dożywocie.
Utrata immunitetu i śledztwo
4 kwietnia południowokoreański Trybunał Konstytucyjny pozbawił Yoona urzędu za naruszenie konstytucji. Choć po zawieszeniu w obowiązkach nadal korzystał z immunitetu, nie chronił go on przed zarzutami o podburzanie lub zdradę stanu. Dlatego śledztwo w tej sprawie wszczęto już w ubiegłym roku.
Stan wojenny – obrona czy zamach na demokrację?
Przed zakończeniem procedury impeachmentu 25 lutego Yoon tłumaczył, że wprowadzenie stanu wojennego 3 grudnia 2024 r. miało być „wezwaniem do walki z siłami antypaństwowymi i sympatykami Korei Północnej w szeregach opozycji”. Zaprzeczył, jakoby planował utrzymywać stan wojenny długotrwale – twierdził, że chodziło o „ostrzeżenie”. Oskarżył też opozycyjną Partię Demokratyczną o nadużycie władzy i sprzyjanie reżimowi z Północy.
Pierwsza rozprawa – zarzuty prokuratury

W poniedziałek Yoon stanął przed Centralnym Sądem Rejonowym w Seulu. Prokuratura oskarżyła go o bezprawne wprowadzenie stanu wojennego i wysłanie wojska do Zgromadzenia Narodowego, aby uniemożliwić głosowanie nad dekretem. Zdaniem oskarżycieli, były prezydent celowo próbował sparaliżować instytucje państwowe.
Yoon odrzuca zarzuty: „To nie był zamach stanu”
Były prezydent, który wcześniej pełnił funkcję głównego prokuratora kraju, stanowczo zaprzeczył oskarżeniom. Skrytykował akt oskarżenia jako „papierowy wydruk incydentu” i podkreślił, że stan wojenny trwał zaledwie kilka godzin, a następnie został odwołany bez użycia przemocy.
– „Stan wojenny nie jest zamachem stanu” – mówił Yoon. – „To było pokojowe przesłanie dla narodu. Wiedziałem, że zakończy się w ciągu jednego dnia”.
Przyznał jednak, że wojskowi mogli przekroczyć jego rozkazy, działając według standardowych procedur szkoleniowych.
Czy Yoon przygotowywał się do stanu wojennego?
Prokuratura twierdzi, że Yoon już we wrześniu 2024 r. mianował Kim Yong-hyuna – byłego szefa Służby Bezpieczeństwa – ministrem obrony, aby przygotować się do wprowadzenia stanu wojennego. Były prezydent zaprzeczył, argumentując, że rząd zawsze musi być gotowy na taki scenariusz.
– „W Połączonym Sztabie Generalnym istnieje departament odpowiedzialny za stan wojenny. To normalne, że prowadzi się ćwiczenia na wypadek zagrożenia” – wyjaśniał.
Zeznania świadków – kontrowersyjne rozkazy
W trakcie procesu zeznawali dwaj wysocy rangą oficerowie, którzy potwierdzili, że otrzymali polecenie „usunięcia” ustawodawców z parlamentu. Yoon zaprzeczył, jakoby wydał taki rozkaz.
Groźba surowej kary
Ze względu na powagę zarzutów, oprócz impeachmentu, Yoon może zostać skazany na śmierć lub dożywocie. Warto jednak zaznaczyć, że Korea Południowa nie wykonuje egzekucji od 1997 roku.
Kryzys konstytucyjny i przedterminowe wybory
Sześciogodzinny stan wojenny, odwołany pod wpływem protestów, stał się najpoważniejszym kryzysem konstytucyjnym w kraju od dziesięcioleci. W odpowiedzi na te wydarzenia, 3 czerwca odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie.
Czy były prezydent uniknie najwyższego wymiaru kary? Wszystko zależy od wyników procesu, który wstrząsa Koreą Południową.
- Podziel się