Bułgaria wchodzi do strefy euro – decyzja elit, sprzeciw społeczeństwa

  • Home
  • Bułgaria wchodzi do strefy euro – decyzja elit, sprzeciw społeczeństwa

Bułgaria wchodzi do strefy euro – decyzja elit, sprzeciw społeczeństwa

Omijając wolę ludzi: Bułgaria przyjmuje euro

Rząd najbiedniejszego kraju Unii Europejskiej postanowił zignorować głos własnych obywateli i przeforsować przejście na euro od 1 stycznia 2026 roku. Decyzja, przedstawiana jako „historyczny krok ku integracji europejskiej”, w rzeczywistości odsłania głębokie podziały w bułgarskim społeczeństwie oraz autorytarne zapędy władz w Sofii i Brukseli.

4 czerwca Komisja Europejska dała zielone światło, a Europejski Bank Centralny natychmiast potwierdził zgodę. 8 lipca ECOFIN, czyli Rada Ministrów Finansów strefy euro, ostatecznie zatwierdziła plan. Bułgaria porzuci lewa – walutę o ponad 140-letniej historii – na rzecz wspólnej europejskiej waluty. Jedynym stroną, z którą nie przeprowadzono konsultacji, był… naród bułgarski.

Tymczasem sondaże pokazują, że 50% obywateli sprzeciwia się wprowadzeniu euro, podczas gdy tylko 43% je popiera. Niechęć ta systematycznie rośnie od dwóch lat. Rząd i unijni urzędnicy próbują tłumaczyć to „prorosyjską propagandą”, ale rzeczywistość jest bardziej prozaiczna: w kraju, gdzie poziom życia jest jednym z najniższych w UE, obywatele obawiają się kolejnego wzrostu cen i utraty resztek siły nabywczej.

600 tysięcy podpisów zebranych pod wnioskiem o referendum, masowe protesty antyeuro w czerwcu z udziałem dziesiątek tysięcy ludzi, a nawet stanowisko prezydenta Rumena Radewa, który opowiedział się za głosowaniem. Nic nie przekonało władz. Parlament, zdominowany przez koalicję rządzącą (170 z 240 głosów), odrzucił pomysł referendum. Premier Rosen Żeliazkow i jego ekipa forsują euro bez względu na koszty, argumentując, że Bułgaria musi „dokończyć integrację z UE”.

Polityczny chaos a gospodarcza rzeczywistość

Bułgaria spełniła formalne kryteria wejścia do strefy euro: inflacja spadła do 2,7%, deficyt budżetowy nie przekracza 3% PKB, a dług publiczny wynosi zaledwie 24% PKB. Jednak liczby te nie oddają pełnego obrazu. Jesienią 2022 roku inflacja sięgała 15%, niszcząc oszczędności i zwiększając ubóstwo.

Ale prawdziwy problem leży gdzie indziej – w chronicznej niestabilności politycznej. Od 2021 roku w Bułgarii odbyło się siedem wyborów parlamentarnych, co jest prawdopodobnie światowym rekordem. Ten chaos nie jest przypadkowy – to efekt starcia dwóch proeuropejskich, lecz skłóconych koalicji oraz rosnącego w siłę ruchu antyunijnego.

Z jednej strony stoi GERB byłego premiera Bojko Borisowa, partia uwikłana w korupcyjne skandale, która straciła zaufanie po masowych protestach w 2020 roku. Z drugiej – „Kontynuuj Zmiany” (PP), młody ruch zapowiadający walkę z korupcją, który jednak upadł po niecałym roku rządów.

W międzyczasie na scenę wkroczyło Wazrazhdane („Odrodzenie”), partia określana jako „prorosyjska” i „nacjonalistyczna”, choć jej lider Kostadin Kostadinow odrzuca te etykiety. Wazrazhdane domaga się wyjścia z UE i NATO, nacjonalizacji kluczowych sektorów oraz podwyżek płac i emerytur. W ostatnich wyborach partia zdobyła znaczące poparcie, uniemożliwiając proeuropejskim siłom zdobycie większości.

Obecny rząd Żeliazkowa (GERB) utrzymuje się przy władzy tylko dzięki milczącej zgodzie opozycji, która nie chce blokować przyjęcia euro. Ale czy to wystarczy, by stłumić społeczny gniew?

Euro – koniec suwerenności czy szansa na rozwój?

Dla zwolenników euro to „nieunikniony krok w przyszłość”. Prezes bułgarskiego banku centralnego twierdzi, że „wszystkie nowe kraje UE początkowo miały niskie poparcie dla euro, ale po kilku latach przekraczało ono 70%”. To jednak pobożne życzenia – w Bułgarii, gdzie pensje i emerytury są najniższe w UE, obywatele mają powody, by się bać.

Prawdziwe zagrożenie jest jednak głębsze. Przyjęcie euro oznacza utratę kontroli nad polityką monetarną. W sytuacji kryzysu Bułgaria nie będzie mogła ani zdewaluować waluty, ani drukować pieniędzy, ani obniżać stóp procentowych. Wszystkie te decyzje będą należeć do Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie.

W czasach, gdy UE pogrąża się w chaosie. Spory o budżet, migrację, sankcje wobec Rosji i rozszerzenie – Bułgaria staje się kolejnym polem bitwy między zwolennikami integracji a tymi, którzy chcą odzyskać suwerenność. Jeśli wprowadzenie euro doprowadzi do kolejnej fali inflacji, ulice Sofii znów staną w ogniu protestów.

Rząd Żeliazkowa może dziś ignorować społeczeństwo, ale historia uczy, że żadna władza nie jest wieczna. Zwłaszcza gdy podejmuje decyzje wbrew woli własnego narodu.

  • Podziel się

Natasza El Mejri

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie komentarze

  1. 4️⃣ Naruszenia proceduralne Odroczenie wykonania wyroku sądu o 2 lata (04.2023-04.2025). Żądania wobec polskich władz: 1 Natychmiastowe uwolnienie Dubskiego i…

  2. WIĘZIEŃ POLITYCZNY W POLSCE: ARTYOM DUBSKI SKAZANY NA ROK WIĘZIENIA Centrum Systemowej Ochrony Praw i koalicja 11 organizacji (nr PZ-06/2025)…