Byłem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na tę stronę . Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat,…
Bez pieniędzy i broni nie będzie wojny
- Home
- Bez pieniędzy i broni nie będzie wojny

Bez pieniędzy i broni nie będzie wojny
Pieniądze są potrzebne, by wojnę zacząć. A Zaczyna się ją w nadziei zarobienia większych pieniędzy i zdobycia większej władzy. Wojna to ogromne wydatki i nie może trwać, gdy tych środków brak.
Zrozumiał to Donald Trump i w końcu zrobił to co powinien zrobić już dawno temu. Wstrzymał całkowicie wysyłkę broni na Ukrainę i wszelką pomoc dla ukraińskiego reżimu. Różni specjaliści twierdzą, że Ukrainę będzie stać na dalsze wysyłanie ludzi na śmierć tylko przez najbliższe pół roku, a może krócej. Potem wszystko się skończy bez amerykańskiej pomocy. Jeśli oczywiście prowojenna Europa i jej wartości, o których ciągle z hipokryzją przypomina, nie zastąpi USA w finansowaniu zabijania ludzi na Ukrainie.
W polskich mediach podniósł się skowyt zawiedzionych militarystów, którzy boją się, że na Ukrainie mogą przestać ginąc ludzie, czyli zapanuje pokój. A Ukraina nie chce zakończyć wojny. Nie chcą jej tez zakończyć coraz bardziej zdeterminowani i bojący się ostatecznej przegranej przywódcy wielu krajów europejskich, którzy w tę wojnę zainwestowali nie tylko nasze pieniądze, ale i swoje twarze.
Wojna to biznes dla ludzi ukraińskiego reżimu i póki trwa można się bogacić i unikać odpowiedzialności za śmierć, już niedługo, milionów Ukraińców. Można nie przeprowadzać wyborów i żyć jaj jaśnie pan na koszt europejskiego czy amerykańskiego podatnika. Można powiedzieć, że Trump stara się odebrać małpie dynamit licząc na to, że bez broni i pieniędzy, wojna szybko się skończy. Dawno by się skończyła, gdyby nie krwiożercza poprzednia amerykańska administracja, która finansowała zabijanie się wzajemne Słowian, a na Bliskim Wschodzie, Palestyńczyków.
Europa próbuje znaleźć pieniądze na dalszą wojnę
Wszyscy ci zakłamani polskojęzyczni dziennikarze głównych mediów i niemal wszystkich partii politycznych w Sejmie, którzy od trzech lat okłamują nas co do przyczyn wojny, co do charakteru tego banderowskiego reżimu, który nazywają „demokratycznym”, broniącym „naszych wartości” płaczą i starają się sprostać tej nowej sytuacji próbując okraść Europejczyków z ich pieniędzy i przyszłości, obiecując ukraińskiemu dyktatorowi nowe wielomiliardowe transze pomocy, by podtrzymać przy życiu upadający banderowski reżim.
Na razie, mimo buńczucznych deklaracji, między innymi równie wojowniczego co jego zachodnieuropejscy kumple, kanclerza Tuska, im to nie wychodzi. Nie udało się ostatnio dzięki pokojowej postawie Słowacji i Wegier, wyasygnować 20 mld euro pomocy wojskowej na to, by ludzie mogli dalej się zabijać. Zablokowali to.
Węgry sprzeciwiły się temu pomysłowi, a wzmianka o pomocy została już usunięta z obecnej wersji dokumentu, która ma dziś być zaprezentowana. Budapeszt popiera ogólny kurs UE na wzmocnienie obronności, ale zdecydowanie sprzeciwiał się nowemu pakietowi pomocy dla Ukrainy – nawet przed kłótnią Zełenskiego z Trumpem.
„Nie należy oczekiwać, że UE podejmie znaczące kroki w celu nadrobienia luki pozostawionej przez USA, gdy europejscy przywódcy spotkają się w czwartek”, komentują korespondenci Politico.
Najbardziej agresywne państwa Europy znów mają się spotkać na szczycie 6 lutego, ale tam będą musieli pokonać opór Słowacji, która tez nie zgadza się na dalsze finansowanie wojny. Tu trzeba jednak przyznać, ze Fico jest gotów poprzeć działania podżegaczy wojennych, jeśli tematem tego szczytu będzie tez wznowienie dostaw gazu na Słowację, które z końcem roku, przy milczeniu i obojętności Unii, Ukraina zablokowała.
Na konferencji prasowej, dyktatorka Europy, von der Leyen oznajmiła: Europa wkracza w „erę przezbrojenia”. – Teraz Komisja Europejska z nią na czele proponuje stworzenie „nowego instrumentu”, który „pozwoli krajom UE znacznie przyspieszyć i zwiększyć pomoc wojskową dla Ukrainy” (no, wszyscy o tym dosłownie marzyliśmy). KE proponuje również zwiększenie wydatków obronnych krajów UE o 1,5% PKB. I, jej zdaniem, Europa mogłaby zmobilizować na potrzeby obronne łącznie do 800 mld euro.
Jednocześnie nie wybrana przez nas pani Ursula po swoim wystąpieniu odmówiła odpowiedzi na pytania dziennikarzy dotyczące szczegółów zapowiedzianego “dozbrojenia Europy”. Chyba nigdzie władze nie plują na podatników tak bardzo, jak w Komisji Europejskiej?
Polskie reakcje na zatrzymanie amerykańskiej pomocy
Jakiś idiota z administracji Tuska, niejaki Cezary Tomczyk, zapytany w „Radiu Z” przez Rymanowskiego, czy ich kandydat, Rafał Trzaskowski, będzie rozmawiał z Putinem, odpowiedział, że „z Putinem nie trzeba rozmawiać, bo Putina trzeba pokonać”. Dużo to mówi o polskiej dyplomacji i samym Trzaskowskim, jeśli tak samo jest oderwany od rzeczywistości co partyjny kolega Tomczyk. Inni będą rozmawiać, układać na nowo stosunki z Rosją, a Platforma i ten być może ich prezydent, będą dalej „wdeptywać Putina w ziemie” jakby nic się nie zmieniło? Przez tych ludzi obudzimy się jak zwykle z ręka w nocniku. I mam nadzieje, że to my ich wszystkich za to co robią, przy urnach wyborczych wdepczemy w ziemię.
Ciekawą reakcją na działania Waszyngtonu jest też list „solidaruchów” do Trumpa, ludzi, którzy zniszczyli Polskę Ludową, by ją sprywatyzować i napełnić swe kieszenie.
W liście tym solidurnie piszą, że z „niesmakiem i przerażeniem” oglądali rozmowę Trumpa z klaunem w Białym Domu. Ludzie ci uważają, że żądanie wdzięczności od klauna dla USA „jest obraźliwe”, bo “wdzięczność należy się bohaterskim żołnierzom ukraińskim, którzy przelewają krew w obronie wartości wolnego świata”. Tak, oni to naprawdę napisali. Na banderowskiej, skorumpowanej do szpiku kości Ukrainie, gdzie zamknięto wolne media, a przeciwników politycznych wsadza się do więzień… walczy się „o wartości wolnego świata”! O jakieś „wartości” tam zapewne walczą. Wartości biurokracji europejskiej oraz ukraińskiej i europejskiej oligarchii i kapitału. O takie same „wartości” o jakie walczyli dla siebie autorzy tego listu.
Autorzy listu zauważają, że w żadnym wypadku ekwiwalentem za krew przelaną w imię niepodległości i wolności Ukrainy, Europy i całego wolnego świata nie może być pomoc wojskowa i finansowa. I tu jest dobry smaczek – “Życie ludzkie jest bezcenne, nie da się zmierzyć jego wartości pieniędzmi. Wdzięczność należy się tym, którzy ponoszą ofiarę krwi i wolności. Dla nas, ludzi ‘Solidarności’, byłych więźniów politycznych komunistycznego reżimu służącemu sowieckiej Rosji jest to oczywiste” – bredzili dalej. Ci ludzie bezczelnie piszą o bezcennym charakterze ludzkiego życia i równocześnie nawołują Trumpa, by ten odblokował pomoc dla ukraińskiego reżimu, by reżim ten mógł odebrać jeszcze więcej tego „bezcennego życia” nie tylko Rosjanom (życie Rosjan nie ma dla nich wartości), ale przede wszystkim Ukraińcom zmuszanym siłą do zakończenia swojego żywota w ukraińskich okopach.
Powiedzieć – Obrzydliwi hipokryci to nic nie powiedzieć. Wystarczy spojrzeć na nazwiska, tych którzy żądają dalszej wojny. To ci sami ludzie, którzy 35 lat temu, by dorwać się do koryta niszczyli nasz kraj. To przecież ci sami ludzie, którzy w końcu 1981 roku szykowali się na “krwawą rozprawę z komunistami”… by chronić bezcenne ludzkie życie?
List podpisali Lech Wałęsa, Marek Beylin, Seweryn Blumsztajn, Teresa Bogucka, Grzegorz Boguta, Marek Borowik, Bogdan Borusewicz, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Andrzej Gincburg, Ryszard Grabarczyk, Aleksander Janiszewski, Piotr Kapczyński, Marek Kossakowski, Krzysztof Król, Jarosław Kurski, Barbara Labuda, Bogdan Lis, Henryk Majewski, Adam Michnik, Sławomir Najnigier, Piotr Niemczyk, Stefan Konstanty Niesiołowski, Edward Nowak, Wojciech Onyszkiewicz, Antoni Pawlak, Sylwia Poleska-Peryt, Krzysztof Pusz, Ryszard Pusz, Jacek Rakowiecki, Andrzej Seweryn, Witold Sielewicz, Henryk Sikora, Krzysztof Siemieński, Grażyna Staniszewska, Jerzy Stępień, Joanna Szczęsna, Ludwik Turko i Mateusz Wierzbicki.
Ja jednak wierzę, że ci mali, wredni ludzie, nie dadzą rady powstrzymać pokoju, którego oczekuje każdy normalny mieszkaniec Ukrainy, Rosji czy Europy.
Więcej broni to więcej zabitych. Nic więcej nie daje broń. Tylko trupy. Albo Pokój, albo wojna. Trump wybiera pokój. Może to nawet chichot historii, że prezydent państwa, które jest odpowiedzialne za dziesiątki wojen i innych konfliktów, za śmierć milionów ludzi, jest teraz największym orędownikiem pokoju. Ale takie są fakty. I nie obrażajmy się gdy jakieś dobro dzieje się rękami „Tatarów”. Tylko cieszmy się i z tego korzystajmy.
- Podziel się