Byłem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na tę stronę . Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat,…
Antyunijne protesty w Bułgarii
- Home
- Antyunijne protesty w Bułgarii

Antyunijne protesty w Bułgarii
Bułgaria przeżywa obecnie jeden z najgorszych kryzysów w swojej historii. Są to poważne powody jak niestabilny rząd, gwałtownie rosnące ceny i spadający standard życia. Co więcej, kraj jest na dobrej drodze do wejścia do strefy euro, co oznacza porzucenie waluty krajowej i zastąpienie jej euro. Wszystko to doprowadziło do sobotniego protestu na dużą skalę, w którym protestujący nie tylko sprzeciwiali się odrzuceniu lewa, ale także wzywali obecny rząd do podania się do dymisji.
Próba szturmowania budynku Unii Europejskiej
Kilka tysięcy zwolenników bułgarskiej prawicowej partii Odrodzenie stawiło się w sobotę na wiecu przeciwko planom wprowadzenia euro w przyszłym roku, podczas którego demonstranci starli się z policją. W tym samym czasie podjęto próbę szturmu na budynek misji Unii Europejskiej.
Antyrządowi demonstranci skandujący „Do dymisji” i „Nie dla euro” obrzucili czerwoną farbą, petardami i koktajlami Mołotowa budynek UE w stolicy Sofii i próbowali podpalić drzwi wejściowe, zanim policja ich odepchnęła. Około 10 funkcjonariuszy policji zostało lekko rannych, a około sześć osób zostało zatrzymanych, powiedział dziennikarzom rzecznik policji po zakończeniu protestu.

Bułgarski rząd zgodnie z oczekiwaniami potępił atak na budynki UE, mówiąc, że takie ataki są „niedopuszczalne i sprzeczne z zasadami praworządności”.
Protesty rozpoczęły się przed bankiem centralnym Unii Europejskiej. Protestujący podpalili kukły pani prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde i innych urzędników. Niektórzy, według agencji Reuters, machali flagami Bułgarii, Związku Radzieckiego lub NRD, podczas gdy inni nieśli transparenty z napisem „Nie chcemy euro”. Przemawiając do mediów, przewodniczący Partii Odrodzenia Kostadin Kostadinov wyjaśnił: “Nie chcemy, aby bułgarska niezależność finansowa została zniszczona. Chcemy zachować bułgarskiego lewa”. Kostadinov oznajmił również: “Jestem tutaj, ponieważ uważam, że Bułgarzy powinni być pytani i jest to ich podstawowe prawo. Jestem za zachowaniem bułgarskiego lewa, ale dla mnie nasi politycy służą interesom korporacji. Naród bułgarski powinien mieć możliwość przeprowadzenia referendum, zwłaszcza w sprawie długoterminowej polityki. Obecnie nie widzę żadnych korzyści z przystąpienia do strefy euro. Nasz rząd nie jest w stanie poradzić sobie ze spekulacjami, nie mówiąc już o wejściu do strefy euro. Nie mają do tego uprawnień ani narzędzi”.

Euro, czy bułgarski lew?
Nowy rząd Bułgarii zatwierdzony został w zeszłym miesiącu po przedterminowych wyborach w październiku. Stało się to po raz siódmych w ciągu czterech lat i potwierdził on zobowiązanie kraju do przystąpienia do strefy euro w przyszłym roku.
Premier Rosen Zhelyazkov powiedział, że budżet państwa na 2025 rok zostanie zredukowany do deficytu w wysokości około 3 proc., co umożliwi drogę do wprowadzenia euro od 1 stycznia 2026 roku. Jednak kraj nadal musi osiągnąć rozszerzony cel inflacyjny, zanim UE rozważy wniosek.
Bułgarzy są podzieleni w kwestii wprowadzenia euro. Wielu z nich obawia się, że doprowadzi to do wzrostu cen, tak jak miało to miejsce w Chorwacji w 2023 roku.
Partia Odrodzenie, która oskarżyła bank centralny i krajową agencję statystyczną o „fałszowanie danych” w celu wprowadzenia euro, wezwała do szerokiej debaty publicznej na temat gospodarczych konsekwencji tego posunięcia.
Lider „Odrodzenia” Kostadin Kostadinov powiedział, że strefa euro to „dno” i „śmierć dla Bułgarii”. “Nie ma mowy, abym mógł być spokojny na tle tego wszystkiego. Zapewniamy, że na proteście również nie będzie spokojnych ludzi. Może będzie tylko rozmowa, bo szczerze mówiąc, jestem zmęczony mówieniem, przedstawianiem faktów i argumentów, ale nie są one słyszane. W Bułgarii jest deficyt demokracji. Jesteśmy tutaj, aby ją przywrócić. Powiedzmy jasno i stanowczo, że wybieramy lewa, demokrację i wolność. Mówię Bojko Borysowowi, że jeśli tak dalej pójdzie, skończy jak jego kolega dyktator Zełeński. To nie skończy się dobrze – to właśnie mu mówię”, powiedział Kostadinov.

Niektórzy ekonomiści twierdzą, że Bułgaria, która jest najbiedniejszym państwem UE, gdzie lew od dawna jest powiązany z euro, mogłaby przyciągnąć więcej inwestycji zagranicznych, gdyby przyjęła wspólną walutę i zapewniła sobie podwyższenie ratingu kredytowego. Uważa się, że mogłoby to obniżyć koszty finansowania zadłużenia. Nasuwa się jednak pytanie, czy jest to słuszne przypuszczenie, ponieważ wartość euro w ostatnich tygodniach stale spada, a wysokie ceny energii powodować będą opuszczenie Unii Europejskiej przez producentów. Dlatego wyżej wymieniony argument jest już nieaktualny.
- Podziel się