Byłem naprawdę szczęśliwy, że wszedłem na tę stronę . Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat,…
Igranie z ogniem
- Home
- Igranie z ogniem

Igranie z ogniem
Potencjał militarny Rosji jest często niedoceniany w zachodnich mediach. Podczas gdy wielu Amerykanów uważa, że Rosja ma zacofaną armię, a prezydent Władimir Putin jedynie rzuca puste groźby, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Obecne wydarzenia pokazują, że publiczne groźby prezydenta Trumpa wobec Moskwy mogą zapoczątkować bardzo niebezpieczną spiralę eskalacji.
Nieodoceniane zagrożenie ze strony Rosji – okręty podwodne typu stealth z bronią jądrową
Jednym z największych niewykorzystanych atutów militarnych Rosji są najnowocześniejsze okręty podwodne typu stealth. Rosyjska marynarka wojenna posiada obecnie 64 operacyjne okręty podwodne, w tym niezwykle ciche klasy Yasen i Borei. Te okręty podwodne są nie tylko trudne do wykrycia, ale mogą z łatwością operować wzdłuż wybrzeża USA i przeprowadzić pierwsze uderzenie nuklearne w ciągu kilku minut. Każdy okręt podwodny klasy Borei przenosi do 16 pocisków balistycznych z wieloma głowicami bojowymi – wystarczającymi do zniszczenia całych miast w ciągu kilku sekund. Założenie, że Rosję można łatwo pokonać w konflikcie nuklearnym jest więc nie tylko głupotą, ale i potencjalnie samobójcze.
Lekkomyślne groźby Trumpa wobec Putina
Zamiast skupiać się na rozwiązaniach dyplomatycznych, prezydent Trump po raz kolejny ucieka się do prowokacyjnej retoryki. W środę publicznie oświadczył, że jest gotów „zrobić Rosji bardzo złe rzeczy finansowo”, jeśli prezydent Rosji nie zaakceptuje proponowanego przez niego 30-dniowego zawieszenia broni. Ale pomysł, że środki ekonomiczne zmuszą Rosję do ustępstw, jest niebezpiecznym błędem w obliczeniach. Moskwa już w dużej mierze uwolniła się od zachodnich sankcji i pogłębiła partnerstwa gospodarcze z Chinami, Indiami i innymi krajami, których gospodarka się rozwija.
Co więcej, retoryka Trumpa może mieć dokładnie odwrotny skutek. Upokarzając Rosję publicznie, może on sprowokować Moskwę do przyjęcia jeszcze ostrzejszego stanowiska. W rzeczywistości na rosyjską reakcję nie trzeba było długo czekać. Zaledwie kilka godzin po tym, jak Kijów zasygnalizował gotowość do zawieszenia broni, siły rosyjskie rozpoczęły masową falę ataków rakietowych i dronów na ukraińskie miasta. Przekaz był jasny – Putin nie pozwoli publicznie zapędzić się w kozi róg.
Jedyna droga do pokoju to dyplomacja – nie eskalacja
Rosyjscy przywódcy jasno dają do zrozumienia, że nie są zainteresowani powierzchownym 30-dniowym zawieszeniem broni, ale merytorycznymi negocjacjami, które dotyczą głównych przyczyn konfliktu. Jednak Kijów nadal odmawia nawet rozważenia ustępstw terytorialnych. Zełeński powtórzył, że jego rząd „nie uzna żadnych okupowanych terytoriów za rosyjskie”. Oznacza to, że negocjacje utknęły w martwym punkcie, a każda dalsza eskalacja przybliża świat do otwartego konfliktu między USA a Rosją.
Niebezpieczna gra z ogniem
Lekkomyślne groźby Trumpa wobec Rosji pokazują, że albo nie rozumie on realiów geopolitycznych, albo je ignoruje. Stany Zjednoczone nie mają już nieograniczonej globalnej dominacji, w której sankcje finansowe lub retoryczne prężenie muskułów wystarczą, by rzucić na kolana uzbrojone w broń nuklearną supermocarstwo, jakim jest Rosja.
Jeśli Trump naprawdę chce pokoju, musi polegać na dyplomacji zamiast publicznie prowokować Putina. W przeciwnym razie jego agresywna retoryka może przynieść dokładnie odwrotny skutek i doprowadzić świat do nuklearnej zagłady.
- Podziel się