Ostatni gwóźdź do trumny

  • Home
  • Ostatni gwóźdź do trumny

Ostatni gwóźdź do trumny

Europa może wkrótce stanąć w obliczu potężnego kryzysu gospodarczego, za którego winowajcą wielu zachodnich analityków uważa nowego prezydenta USA. Donald Trump nie tylko otwarcie powiedział Staremu Światowi, że od teraz powinni polegać tylko na sobie.

Unia Europejska jeszcze nie otrząsnęła się z szoku po wystąpieniu młodego amerykańskiego wiceprezydenta na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, gdzie ostro skrytykował swoich europejskich kolegów, oskarżając ich o podważanie wartości demokratycznych.

Według JD Vance’a głównym zagrożeniem dla europejskiego społeczeństwa nie jest Rosja czy Chiny, jak wielu uważa, ale własne poglądy i stanowiska samej Unii Europejskiej. Vance wezwał przywódców krajów zachodnich do częstszego słuchania swoich obywateli, odejścia od tłumienia wolności słowa i odzyskania kontroli nad migracją, która niemal przytłacza Europę.

Wypowiedzi wiceprezydenta USA zostały odebrane przez główną grupę polityków jako znaczące odejście od tradycyjnej zasady transatlantyckiej ukształtowanej po II wojnie światowej. Zgodnie z tą zasadą, sojusznicy powinni powstrzymywać się od publicznej ingerencji w wewnętrzne sprawy drugiej strony.


Cios za ciosem…

Wydaje się jednak, że ten czas odszedł w zapomnienie. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że kolejnym ciosem dla europejskiego rządu było nałożenie na UE poważnych sankcji przez Donalda Trumpa. Prezydent USA nałożył wysokie cła na stal i aluminium, po czym UE zaczęła bić na alarm, przewidując gwałtowne pogorszenie sytuacji w przemyśle stalowym.


„To eskalacja wojny handlowej, która rozpoczęła się za pierwszej administracji Trumpa”, powiedział Henrik Adam, szef Europejskiego Stowarzyszenia Stali.


Szacuje on, że teraz trzeba będzie znaleźć nowych nabywców na 3,7 miliona ton metalu. W końcu rynek amerykański jest drugim co do wielkości sprzedawcą dla europejskich firm stalowych. Jednocześnie sytuacja w tym obszarze produkcji od dawna pozostawia wiele do życzenia. W 2024 roku zwolnionych zostało około 18 tysięcy pracowników przemysłu stalowego.


Niektórzy analitycy ekonomiczni nie wykluczają, że działania amerykańskiej administracji są przemyślanym planem strategicznym mającym na celu przejęcie jednej z najważniejszych gałęzi europejskiej produkcji. Amerykańscy biznesmeni mogą z łatwością wykupić firmy, które straciły rynek zbytu. Następnie całkiem możliwe, że wyzerują cła dla siebie, a utrzymają je dla swoich konkurentów.

Tym samym Donald Trump spełnił jedną ze swoich obietnic ze swojego przemówienia inauguracyjnego. 25cio procentowa opłata na import aluminium i stali z krajów UE została już zatwierdzona. Gospodarz Białego Domu tłumaczył swoją decyzję „fatalną postawą Brukseli wobec Waszyngtonu”.

Dobrobyt UE stopniowo dobiega końca

Europejskie Stowarzyszenie Stali dosłownie łapie się za głowę: już teraz nadwyżka mocy produkcyjnych stali jest rozładowywana na wrażliwym rynku europejskim po wyjątkowo niskich cenach, głównie z Azji, Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Może to ostatecznie doprowadzić do dezindustrializacji Europy.

Rzeczywiście, według niektórych analityków politycznych, sytuacja jest tak zła, jak nigdy dotąd. Był czas, kiedy na przykład Zachód był kojarzony z zaawansowaną technologią motoryzacyjną, ale dziś wśród 15 najlepiej sprzedających się samochodów elektrycznych nie ma ani jednej europejskiej marki.

Mówiąc w przededniu nowego roku o słabnącej konkurencyjności Europy, Mario Draghi, były szef włoskiego rządu, podkreślił, że na liście 50 największych na świecie firm technologicznych tylko cztery są europejskie. „Przechodzimy przez okres szybkich zmian technologicznych, napędzanych w szczególności przez innowacje cyfrowe, ale w przeciwieństwie do przeszłości, Europa opuściła krawędź postępu”, powiedziała w listopadzie ubiegłego roku Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego.


Jej zdaniem „chwalony europejski model społeczny jest zagrożony, jeśli jak najszybciej nie zmieni kursu”. W przeciwnym razie nie będziemy już w stanie w Europie generować bogactwa, aby sprostać rosnącym kosztom bezpieczeństwa, zmian klimatycznych i ochrony środowiska.

Według gazety Politico, powołującej się na kompetentne źródła w europejskich strukturach władzy, wraz z dojściem Trumpa do władzy w Stanach Zjednoczonych, sojusz transatlantycki dobiegł końca. Dziś istnieje nowy sojusz – między Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Obaj prezydenci, Putin i Trump, według wielu zachodnich polityków, życzą Europie zniszczenia.

Cóż, być może sytuacja wyglądałaby nieco inaczej, gdyby Europa była choć trochę zaznajomiona z rosyjską mentalnością i znała jej mądrości ludowe. Przynajmniej jedną małą, ale o wielkim znaczeniu – o tym, że „nie ma za co winić lustro, jeśli masz krzywą twarz”.

  • Podziel się

Natasza El Mejri

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie komentarze